Sezon 2020/2021
VII kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. GKS Katowice
(25:16, 26:24, 25:16)
Nowy rok-stara ZAKSA
Nie dali pograć GieKSie mistrzowie Polski, dokładając do 15 wygranych w ubiegłym roku pierwszą wygraną w roku 2021. I chociaż w drugim secie GKS prowadził od początku niemal do samego końca, to od stanu 22:24 punkty zdobywała już tylko ZAKSA, która do końca meczu nie dała już więcej szans rywalowi.
W pierwszym secie tylko do stanu 4:4 mecz był wyrównany, ale dwa punkty Kamila Semeniuka, w tym jeden z zagrywki, wyprowadziły gospodarzy na prowadzenie (6:4), które po chwili wzrosło do trzech "oczek" po ataku Olka Śliwki na kontrze (8:5). Kiedy punkt z zagrywki zdobył Łukasz Kaczmarek, ZAKSA wygrywała 14:9, a po chwili 18:9 przy zagrywce Kuby Kochanowskiego, kiedy to nasz zespół zagrał znakomicie w bloku. Co prawda rywale odrobili dwa "oczka" , gdy za Jakuba Jarosza pojawił się Wiktor Musiał i zdobył punkt na kontrze, ale po chwili wszystko wróciło do normy i po ataku Kamila Semeniuka ZAKSA wygrała pierwszego seta 25:16.
Drugi set lepiej rozpoczęli katowiczanie, którzy przy zagrywce Miłosza Zniszczoła szybko zdobyli prowadzenie 0:5. ZAKSA odrobiła część strat po atakach Łukasza Kaczmarka i Olka Śliwki, ale kontratak Jana Nowakowskiego znowu powiększył prowadzenie GieKSY (7:12). ZAKSA zmniejszyła dystans do gości dopiero w środku seta, gdy kontratak wygrał Kuba Kochanowski (15:17), ale i tak bliżej wygranej cały czas byli katowiczanie, którzy po ataku Miłosza Zniszczoła mieli piłkę setową, którą ZAKSA obroniła po ataku Łukasza Kaczmarka (23:24). Po bloku na Adrianie Buchowskim na tablicy pojawił się remis (24:24). Katowiczanie nie mieli już więcej szans na zmianę rezultatu, bo kolejne dwa punkty zdobyli gospodarze, którzy wygrali kolejnego seta (26:24).
Trzeciego seta ZAKSA rozpoczęła od prowadzenia 2:0, które bardzo szybko urosło do wyniku 7:3 po punktowej zagrywce Łukasza Kaczmarka, a po chwili 10:5, gdy Olek Śliwka przebił oburącz piłkę przechodzącą w ósmy metr boiska. Po podwójnym odbiciu Jana Firleja prowadzenie mistrzów Polski wzrosło do siedmiu punktów (13:6) i chociaż goście odrobili kilka "oczek" (15:10), końcówka wyraźnie należała do ZAKSY, która wygrał tę partię 25:16.
Od drugiego seta na parkiecie widzieliśmy powracającego po kontuzji Piotra Łukasika, który atakował ze skutecznością 63%, a na dłuższe zmiany wchodzili Bartłomiej Kluth (67%) i Rafał Prokopczuk. Nikola Grbić mógł więc wykorzystać zmienników, co jest niezwykle ważne przed maratonem, który czeka ZAKSĘ nie tylko w tym miesiącu.
Autor:Janusz Żuk
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn: Kaczmarek, Toniutti, Kochanowski, Rejno, Śliwka, Semeniuk, Zatorski (L) oraz: Łukasik, Staszewski, Kluth, Prokopczuk
GKS Katowice: Jarosz, Firlej, Nowakowski, Zniszczoł, Szymański, Kwasowski, Watten (L) oraz: Ogórek (L), Musiał, Stolc, Nowosielski, Buchowski, Drzazga
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
Ł.Kaczmarek
|
25% |
B.Toniutti
|
19% |
P.Zatorski
|
16% |
|
|
|