Sezon 2022/2023
XIV kolejka PlusLigi
GKS Katowice vs. ZAKSA Kędzierzyn
(31:29, 14:25, 21:25, 19:25)
Z Katowice ZAKSA wywiozła 3 punkty
Mimo braku chorego Łukasza Kaczmarka i Przemysława Stępnia Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała rozgrywane w Katowicach Szopienicach spotkanie z GKS-em Katowice i dopisała do tabeli 3 bardzo ważne punkty, utrzemując czwarte miejsce w tabeli.
Na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszli gospodarze po zagraniu blok-aut Tomasa Rousseaux. Dodatkowo Piotr Hain ustawił szczelny blok i zrobiło się 6:3. W środkowym fragmencie tego seta obie drużyny popełniały sporo błędów, głównie w polu serwisowym. Po ataku w antenkę Jakuba Jarosza przewaga katowiczan stopniała do punktu, ale w dalszym ciągu oba zespoły punktowały głównie przy swoim przyjęciu. Kolejne pomyłki miejscowych sporo ich kosztowały, gdyż stracili prowadzenie (14:15), ale tylko na chwilę. Od tego momentu zapunktowali bowiem trzykrotnie pod rząd i powrócili do dwóch ,,oczek przewagi. Po tym jak przyjezdni ustawili potrójny blok doprowadzili do remisu. Wszystko jednak miało się rozstrzygać w samej końcówce. Po błędzie Marcina Janusza pierwszego setbola mieli gracze Gieksy. Nie wykorzystali go, dlatego rozpoczęła się gra na przewagi. W niej długo kędzierzynianie bronili się przed porażką, ale ostatecznie po skończeniu kontry przez Jarosza musieli uznać wyższość gospodarzy w premierowej odsłonie spotkania.
W pierwszej partii obie drużyny miały wyraźnych liderów w ofensywie. Po stronie katowiczan był to Jakub Jarosz, który zdobył 12 punktów, a po drugiej stronie siatki Aleksander Śliwka (8 punktów). Drugiego seta lepiej rozpoczęli przyjezdni. Po dobrym bloku Adriana Staszewskiego oraz asie serwisowym Bartłomieja Klutha prowadzili 6:2. Miejscowi mieli wyraźnie słabszy moment, gdyż nie tylko gorzej przyjmowali, ale przede wszystkim pudłowali w ataku. Po autowym uderzeniu Marcina Kani było 3:9. Po stronie kędzierzynian coraz bardziej widoczny był Kluth, który zaczął wspierać Aleksandra Śliwkę. Po ataku z lewego skrzydła tego pierwszego oraz zagrywce reprezentanta Polski dystans wzrósł do ośmiu ,,oczek. Trener Grzegorz Słaby zaczął rotować składem, gdyż gra jego podopiecznych wyraźnie się nie układała. Spowodowało to, że siatkarze GKS-u zaczęli kończyć posyłane do nich piłki, aczkolwiek ich strata była zbyt duża,
aby mogli myśleć o doprowadzeniu do remisu. Seta zakończył skończony atak z przechodzącej piłki wyróżniającego się w tej części meczu Klutha.
W trzecim secie trener Słaby powrócił do swojej wyjściowej ,,szóstki'. Początkowe akcje obie drużyny kończyły w pierwszym uderzeniu, a wynik oscylował wokół remisu. Dopiero po skończonej kontrze przez Bartłomieja Klutha siatkarze Grupy Azoty ZAKSA wyszli na pierwsze dwupunktowe prowadzenie (11:9). Na boisku trwała wyrównana walka, a żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie przewagi. Nawet ta dwupunktowa gości została szybko odrobiona. Po stronie katowiczan zaczął znowu punktować Jakub Jarosz, który wyraźnie osłabł w drugiej części meczu. Po autowym ataku Aleksandra Śliwki oraz asie serwisowym Gonzalo Quirogi na tablicy wyników było 17:14. Mistrzowie Polski szybko jednak wyrównali, gdy w pierwszym swoim uderzeniu po wejściu na boisko blok-aut zagrał Wojciech Żaliński. Wzorem pierwszej partii zapowiadała się ciekawa końcówka. W niej skończona kontra przez Śliwkę dała jego drużynie dwa ,,oczka więcej.
Końcowe akcje tej części meczu wyraźnie gospodarzom nie wyszły. Nie potrafili sobie poradzić z serwisem gości, dlatego musieli uznać ich wyższość przegrywając do 21.
Na boisku pozostał Wojciech Żaliński, który udanym atakiem rozpoczął punktowanie swojego zespołu w czwartym secie. W nim także żadna z drużyn nie odpuszczała. Dopiero przy zagrywce Davida Smitha kędzierzynianie przyspieszyli. Najpierw krótką skończył Dmytro Paszycki, następnie dołożył dobry blok, a dodatkowo kontrę wykorzystał Żaliński, co sprawiło, że było 11:7. Sytuacja ta wyraźnie dodała animuszu gościom, którzy chcieli pójść za ciosem i zakończyć ten pojedynek. Po trafieniu z prawej flanki Bartłomieja Klutha prowadzili pięcioma punktami i nie pozwalali zbliżyć się swoim przeciwnikom. Siatkarze GKS-u z biegiem trwania seta przestawali wierzyć, że cokolwiek jeszcze ugrają w tym spotkaniu. Mylili się w polu serwisowym, a także przydarzały im się inne proste błędy. Przewaga kędzierzynian cały czas rosła, a po zagraniu ze środka Paszyckiego wynosiła już siedem ,,oczek. Mecz ten powoli zbliżał się do końca.
Wprawdzie w samej końcówce miejscowi mieli jeszcze krótki zryw, ale udało im się tylko zmniejszyć rozmiary porażki. Kropkę nad ,,i postawił najlepszy zawodnik tego meczu Aleksander Śliwka. Katowiczanie postawili opór tylko w dwóch setach, a to zdecydowanie zbyt mało na mistrzów Polski.
Autor:Janusz Żuk/Izabela Dadak
Cerrad Enea Czarni Radom:Jarosz, Seganov, Hain, Kania, Quiroga , Rousseaux , Mariański (L) oraz: Mielczarek, Domagała, Nowosielski
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kluth, Janusz, Smith, Pashytshyy, Śliwka, Staszewski, Shoji (L) oraz: Żaliński
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
A.Śliwka
|
28% |
D.Pashytshyy
|
19% |
B.Kluth
|
13% |
|
|
|