Faza grupowa
Puchar Polski 2007
Mostostal Azoty - Skra II Bełchatów
(25:21, 25:14, 25:22)
Składy:
Mostostal: Gromadowski, Zapletal, Nowak, Domonik, Bakumovski, Małecki, Mierzejewski (L) oraz Kurek, Kozłowski, Świechowski, Jarosz;
Skra II: Sarnecki, Kaczmarek, Skolimowski, Zajder, Błoński, Witczak, Dłubała (L) oraz Bartodziejski, Kotas, Gunia.
Bez wielkich fajerwerków odbyła się inauguracja nowego sezonu w Kędzierzynie, bowiem Mostostalowcy w niewiele ponad godzinę pokonali drugi zespół z Bełchatowa. I dobrze, że zabrakło emocji, bo one tym razem oznaczałyby bardziej wyrównaną walkę, a przecież wszyscy liczyliśmy na krótkie 3:0.
Zastanawialiśmy się, jak podopieczni Andrzeja Kubackiego poradzą sobie z teoretycznie słabszym przeciwnikiem i okazało się, że stanęli na wysokości zadania. Chociaż w trzeciej odsłonie oddali trochę pola rywalom, to w porę się opamiętali i zwyciężyli.
A wszystko rozpoczęło się od punktowego ataku Błońskiego. Chwilę później Konrad Małecki dobrym zbiciem zdobył pierwszy punkt dla trójkolorowych w nowym sezonie. On też za chwilę stanął w polu zagrywki i silnym serwisem zmusił atakujących rywala do pomyłek (7:3). Ta przewaga okazała się wystarczająca do zwycięstwa w tej partii. Dzięki mądrej grze, punkt po punkcie Mostostalowcy dowieźli przewagę do końcówki, którą zakończył atakiem z krótkiej Marcin Nowak. (25:21)
Początek drugiego seta również należał do Mostostalu. Najpierw skutecznie zaatakował Eugen Bakomovski, a chwilę później do kapitulacji przyjmujących Skry silną zagrywką zmusił Bartosz Kurek (2:0). Asa zaliczył jeszcze Marcin Nowak, a Eugen Bakumovski zablokował rywala i kędzierzynianie prowadzili już 8:4. Czteropunktowa przewaga utrzymywała się jeszcze do drugiej przerwy technicznej. Wtedy to w polu zagrywki stanął Damian Domonik i nie opuścił tego miejsca przez osiem następnych akcji. W tym czasie posłał cztery asy serwisowe, a jak do tego dodać ataki Kurka, Świechowskiego i Bakumovskiego, to wiać, iż była to imponująca seria. Na zakończenie jeszcze przez podwójny blok przebił się Bartek Kurek, kończąc w ten sposób II odsłonę. (25:14)
Również początek trzeciej partii zapowiadał, że ostatni set nie przysporzy problemu naszym siatkarzom. Gdy zagrywał Arek Świechowski, zawodnicy z Bełchatowa zupełnie się pogubili i zaczęli robić proste błędy (4:1). Jednak podczas zagrywek Błońskiego bełchatowianie odrobili straty i po asie Witczaka wyszli na prowadzenie. Chwilę później Kuba Jarosz pocelował przyjmujących rywali, a przy zagrywce Arka Świechowskiego nasi siatkarze postawili skuteczny blok. Kilka punktów zdobył jeszcze w polu zagrywki Eugen Bakumovski i z czteropunktową przewagą nasi siatkarze wkroczyli w końcową fazę partii. Jednak przy stanie 24:20 za linią 9 metrów znów stanął Błoński, który trudną zagrywką sprawił problemy naszym siatkarzom. Ostatecznie i on trafił w siatkę, kończąc całe spotkanie.
Tak jak napisałem, nie było wielkich emocji ani wielkiej gry. Najciekawiej było w partii trzeciej, natomiast w drugiej odsłonie nasi zawodnicy pokazali w pełni skuteczną siatkówkę. Przy całym szacunku dla rywala, mecz był jednostronny i stanowił kolejną okazję do przetrenowania nowych ustawień i zgrania z zespołem tych siatkarzy, którzy już wkrótce opuszczą Kędzierzyn, udając się na zgrupowania swoich reprezentacji.
Autor: Jacek Żuk
|