Faza grupowa
Puchar Polski 2007
Skra II Bełchatów - Mostostal Azoty
(22:25, 27:29, 22:25)
Składy:
Skra II: Witczak, Kaczmarek, Zajder, Błoński, Bartodziejski, Gunia, Woźniak (L).
Mostostal: Gromadowski, Kozłowski, Domonik, Świechowski, Jarosz, Kurek, Małecki (L).
Trochę dłużej musieli pomęczyć się kędzierzynianie i trochę więcej potów wylać w porównaniu z sobotnim meczem, aby móc udać się do domu. Bowiem tylko wynik łączy spotkanie sobotnie z niedzielnym. Tym razem nie zabrakło emocji i wyrównanej walki, chociaż w decydujących momentach podopieczni Andrzeja Kubackiego udowadniali swoją wyższość i konsekwentnie wygrywali kolejne sety.
Trzeba jednak zauważyć, że bełchatowianie, którzy wystąpili w nieco innym ustawieniu, prezentowali się tego dnia znacznie lepiej w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła i do pełni szczęścia zabrakło im chyba tylko dokładnego przyjęcia silnej zagrywki kędzierzynian. Roszady w składzie przeprowadził również trener Kubacki, desygnując na libero tym razem Konrada Małeckiego, a zamiast Marcina Nowak, wystawiając na środek Arka Świechowskiego.
Już pierwsze piłki niedzielnej konfrontacji pokazały, że Mostostalowcom wygrana nie przyjdzie tak łatwo jak poprzedniego dnia. Po kilku akcjach bełchatowianie prowadzili 8:4 i chociaż Damian Domonik zatrzymał w pojedynkę atakującego rywali, to Dominik Witczak bardzo skutecznie trafiał raz po raz w pole naszego zespołu (10:7). Trzeba zauważyć, że obaj szkoleniowcy postawili tego dnia na bardzo silną zagrywkę i to założenie ich podopiecznym udawało realizować, jednak w elemencie przyjęcia brylowali niepodzielnie Mostostalowcy. Błędy odbioru popełniane przez bełchatowian dawały szansę na ustawienia bloku, w czym znakomicie spisywali się Bartek Kurek wespół z Damianem Domonikiem. Tak więc już po chwili było 15:15, a następnie 18:18. Jednak kilka prozaicznych błędów naszych siatkarzy znowu dało prowadzenie podopiecznym Sławomira Augustyniaka (20:18)
W tym momencie za końcową linią boiska stanął Damian Domonik i posyłając dwa asy odwrócił losy seta. Atak skończył jeszcze bezbłędny tego dnia Marcel Gromadowski, który już chwilę później swoją mocną zagrywką zmusił do ogromnego wysiłku siatkarzy Skry II, a partię zakończył skutecznym zbiciem Kuba Jarosz, ustalając wynik na 22:25.
Drugi set rozpoczął się od prowadzenia kędzierzynian (1:3, 3:5, 6:8). Jednak po ataku Błońskiego bełchatowianom udało się wyrównać (8:8). Remis utrzymywał się do stanu 13:13. Wtedy to z zagrywki w aut uderzył Jarosz, a Dominik Witczak skończył kolejny atak (19:16). Po chwili skutecznie zaatakował Marcel Gromadowski, a Michał Kozłowski popracował blokiem, odrabiając częściowo straty. Do remisu doprowadził Bartek Kurek, który tego dnia był świetnie dysponowany również w bloku, a piłkę setową naszym siatkarzom zapewnił Marcel Gromadowski. Jednak przy stanie 22:24 Maciej Bartodziejski wykorzystał dziurę w bloku, a bełchatowianie jedyny raz w tym spotkaniu zatrzymali na siatce naszego atakującego, co zapowiadało emocjonującą końcówkę. Pięć kolejnych piłek setowych udało się obronić gospodarzom, jednak ostatecznie przy zagrywce Michała Kozłowskiego wpadli oni w siatkę i Mostostalowcy prowadzili już 2:0.
Znacznie spokojniej wyglądała trzecia odsłona. Już od samego początku nasi siatkarze utrzymywali trzypunktową przewagę. W końcówce wprawdzie Bartek Kurek uderzył w antenkę, ale dwa ataki Marcela Gromadowskiego uspokoiły sytuację (16:20). Mimo to bełchatowianie przeprowadzili jeszcze jedną próbę odwrócenia losów meczu. Dawid Gunia szalał na zagrywce, kontry kończył Dominik Witczak, a na siatce królowali blokujący Skry (20:21, 22:22). Po drugim czasie na życzenia Andrzeja Kubackiego Bartek Kurek przerwał passę gospodarzy. Chwilę później Marcel Gromadowski najpierw zza końcowej linii posłał dwie atomowe zagrywki, aby jeszcze skończyć kontrę, dając tym samym naszym siatkarzom piłkę setową. Spotkanie zakończył autowy atak Dominika Witczaka i nasi siatkarze mogli się cieszyć z dwóch wygranych meczów bez straty seta, co ostatecznie zapewniło im awans do dalszej fazy rozgrywek.
Znacznie ciekawiej było dzisiaj w hali Energa w Bełchatowie. Dobrze zagrali miejscowi, choć Mostostalowcy w końcówkach udowadniali swoją wyższość. W naszym zespole na duże brawa zasłużyli bezbłędny w ataku Marcel Gromadowski, a także blokujący, którzy podobnie jak wczoraj, stanowili dla siatkarzy Sławomira Augustyniak zaporę trudną do przejścia.
Przed Mistrzostwami Świata naszych siatkarzy czeka jeszcze weekend w hali przy Mostowej i konfrontacja z Chemikiem Delectą Bydgoszcz, czyli rozstrzygnięcie korespondencyjnego boju z wyżej notowanymi kolegami naszych dzisiejszych rywali.
Autor: Jacek Żuk
|