Faza grupowa
Puchar Polski 2007
Mostostal Azoty - Skra II Bełchatów
(25:14, 27:25, 25:22)
Składy:
Mostostal: Kurek, Zapletal, Nowak, Domonik, Bakumovski, Małecki, Mierzejewski (L) oraz Jarosz, Świechowski;
Skra II: Sarnecki, Kaczmarek, Skolimowski, Zajder, Błoński, Witczak, Dłubała (L) oraz Bartodziejski, Kotas, Gunia.
Również drugie spotkanie w ramach fazy grupowej Pucharu Polski ze Skrą II gładko wygrali nasi siatkarze, którzy mimo iż przez większą część spotkania toczyli wyrównaną walkę z rywalem, w końcówkach każdej partii udowadniali swoją wyższość i ostatecznie odnosili zwycięstwo. Podopieczni Andrzeja Kubackiego koncertową grę zaprezentowali jedynie w pierwszej odsłonie, natomiast w kolejnych partiach - pozwolili rozegrać się rywalom, zwyciężając niewielką różnicą punktów.
Tak jak wczoraj pierwszy punkt w tym meczu zdobyli bełchatowianie, którzy ustawili skuteczny blok na Marcienie Nowaku. Jednak w kolejnych akcjach nasi siatkarze wypracowali sobie małą przewagę i powiększyli ją po I przerwie technicznej, blokując Błońskiego (9:6). Dalsza część tej partii należała już wyłącznie do Mostostalowców. Przy zagrywce Bartka Kurka, rywale nie skończyli dwóch ataków i było już 12:7. Egzekucji dokonał po raz kolejny w polu zagrywki Damian Domonik, który poza trzema asami uniemożliwił jeszcze przyjezdnym skuteczne rozegranie kilku akcji (23:13) Ostatecznie partię zakończył efektownym kiwnięciem Petr Zapletal.
Druga partia stała pod znakiem chwiejnej gry kędzierzynian. W swoje możliwości uwierzyli również bełchatowianie, co zaowocowało odrobiną emocji na parkiecie. Już na pierwszą przerwę techniczną goście schodzili, prowadząc 7:8 (4:2, 4:4, 6:4, 6:6). Po chwili Damian Domonik dwoma atakami wyrównał stan partii (9:9), a przy zagrywce Kuby Jarosza goście dwa razy zepsuli ataki, co dało naszym siatkarzom trzy punkty przewagi. Po chwili zablokowany został jednak Jakub Jarosz, a naszych przyjmujących pocelował Zajder i znów na tablicy pojawił się remis (15:15). Punkt za punkt grały oba zespoły jeszcze do stany 22:22, gdy siatki dotknęli bełchatowianie i nasi siatkarze mieli piłkę setową. Jednak atak Sarneckiego i błąd Nowaka sprawiły, że goście znów wyrównali (24:24). Ostatecznie źle wystawił Kaczmarek, a Damian Domonik zatrzymał blokiem Witczaka i siatkarze Mostostalu prowadzili już 2:0.
W trzecią odsłonę podopieczni Sławomira Augustyniaka weszli z dużym animuszem. Pierwszy punkt zdobył co prawda Bartek Kurek po najdłuższej akcji tego meczu, ale po chwili Mostostalowcy dwukrotnie zepsuli zagrywkę, a Sarnecki dwa razy punktowo zaatakował i przyjezdni prowadzili 6:8. Następnie bełchatowianie zablokowali naszych młodych siatkarzy: najpierw Kurka, a po chwili Jarosza i zanosiło się już na małą sensację (10:14). Trzy kolejne punkty zdobyli w tym momencie podopieczni Andrzeja Kubackiego, kiedy goście najpierw zepsuli zagrywkę, Witczak trafił w antenkę, a Kurek pięknym atakiem zmusił do kapitulacji libero gości, ale po chwili bełchatowianie znów wyszli na prowadzenie po ataku Zajdera i bloku Sarneckiego (13:16). Po przerwie technicznej niezawodny w tym elemencie Damian Domonik pocelował rywali zagrywką, a w ataku regularnie punktował Bartosz Kurek, co pozwoliło naszym siatkarzom wyrównać (17:17).
Kolejne ataki Kurka i Jarosza oraz proste błędy przejezdnych dały zwycięstwo naszym siatkarzom 25:22, gdy w ostatniej akcji rywale dotknęli siatki
Poza pierwszym setem Mostostalowcy nie zaprezentowali niczego, co by wykraczało poza minimum potrzebne do odniesienia zwycięstwa. Jeszcze raz okazało się, że trudno się zmobilizować, kiedy przeciwnik na skutek własnych błędów sam skazuje się na porażkę. Jednak mecz siatkówki rozpoczyna się ponoć po 20 punkcie i jeśliby tak oceniać oba spotkania, to w każdym z nich widać było ogromną różnicę klas dzielącą oba zespoły, choć tym razem wynik był bardziej korzystny niż wrażenie, jakie pozostało po tych meczach, ale z tym należało się liczyć.
Autor: Jacek Żuk
Fotoreportaż
Foto: Jacek Żuk
|