Faza grupowa
Puchar Polski 2007
Mostostal Azoty - Skra Bełchatów
(15:25, 25:22, 25:20, 25:27, 11:15)
Składy:
Mostostal: Gromadowski, Kozłowski, Domonik, Nowak, Serafin, Kurek Mierzejewski (L) oraz Świechowski, Małecki,
Skra: Maciejewicz, Dobrowolski, Wnuk, Heikkinen, Neroj, Zatorski (L) oraz Paniączyk
Udany rewanż zaliczyli przyjezdni z Bełchatowa w niedzielnym meczu z ekipą Andrzeja Kubackiego, choć nie był to pokaz zespołowej gry Mistrzów Polski, a raczej batalia osamotnionego rycerza - Krzysztofa Stelmacha i zadziwiać może tylko fakt, że to Mostostalowcy, zamiast nacierać, przyjmowali ataki i szukali jedynie szansy do kontry. Mimo to spotkanie dostarczyło widzom wielu emocji, no może poza pierwszym i trzecim setem, ale w ogólnym rozrachunku stanowiło ciekawy spektakl.
Kędzierzynianie bardzo niepewnie weszli w mecz, jakby to oni przegrali sobotnie spotkanie. W polu zagrywki szalał egzekutor - Krzysztof Stelmach, a Marcel Gromadowski miał ogromne kłopoty, aby przebić się przez blok rywala (0:4). Gdy w aut uderzył Bartek Kurek, a Maciejewicz poczęstował naszych przyjmujących asem (3:9) jasne stało się, że tego dnia naszym siatkarzom nie pójdzie tak gładko jak w sobotę. Zagrywką podciągnął jeszcze Bartek Kurek (6:12), ale to było wszystko, na co było stać kędzierzynian w tym secie, bowiem Krzysztof Stelmach znów przez kilka minut ani myślał przestać serwować. Ostatecznie po ataku Marcela Gromadowskiego w blok nasi skapitulowali z dorobkiem zaledwie 15 punktów na swoim koncie.
Po przerwie nasi siatkarze wrócili jednak do gry z większą motywacją i gdy przy zagrywce Marcela Gromadowskiego przez blok przedarł się Marcin Nowak, wyszli na pierwsze prowadzenie tego dnia (4:2). Chwilę później techniczna zagrywka Michała Kozłowskiego rozbiła szeregi bełchatowian i na blok nadział się najpierw Stelmach, a potem Maciejewicz (9:5) W tym momencie do kontrataku ruszyli przyjezdni. Najpierw zagrywką "podgonił" Bartek Neroj, a za moment do pracy zabrali się jego koledzy na środku siatki i na tablicy pojawił się remis (20:20). Wtedy to potężny atak Marcela Gromadowskiego wylądował w bandach reklamowych i na prowadzenie wyszli znowu goście. Wyrównanie naszym dała kiwka Michała Kozłowskiego, po której Bartek Kurek odzyskał prowadzenie, kończąc kontrę na potrójnym bloku (22:21). Emocje sięgnęły zenitu, gdy przy zagrywce Michała Kozłowskiego kolejną kontrę skończył Bartek Kurek,
a Krzysztof Stelmach uderzył w aut, dając naszym siatkarzom piłkę na wagę wyrównania. Po czasie na życzenie Daniela Castellaniego kolejna zagrywka naszego młodego rozgrywającego sprawiła problemy rywalom, a atak Stelmacha wylądował wprost na rękach naszych blokujących i w hali przy ulicy Mostowej odżyły nadzieje na wygraną.
Bez historii toczyła się walka w trzeciej odsłonie. Na początku trwała wymiana ciosów zza końcowej linii boiska. Najpierw Stelmach, a potem Maciejewicz nękali przyjmujących Mosto, co w ostatecznym rozrachunku dało bełchatowianom prowadzenie 6:4. Jednak wtedy do walki zerwali się Mostostalowcy. Serię serwów posłał najpierw Marcin Nowak, a później Michał Kozłowski (9:7) Asa zaliczył jeszcze Bartek Kurek (11:8) i Castellani zareagował przerwą na żądanie. W dalszej części partii na parkiecie królowali Mostostalowcy. Bartek Kurek kończył większość kontr, a w bloku punktował Damian Domonik, natomiast bełchatowianie mieli duże problemy z celnością w polu zagrywki, tak więc ekipa Andrzeja Kubackiego stale powiększała przewagę (14:11, 18:13, 20:15). Na zakończenie Bartek Kurek zdobył punkt atakiem z szóstej strefy, a Marcin Nowak zablokował Bartłomieja Neroja, który tym razem zagrał na skrzydle, i kędzierzynianie prowadzili 2:1.
Prawdziwe emocje miały jednak nadejść w czwartej partii, choć ta rozpoczęła się dość niemrawio Niewielką przewagę osiągnęli przyjezdni po bloku na Konradzie Małeckim i autowym ataku Damiana Domonika (8:11). Ale po czasie na życzenie naszych szkoleniowców w polu zagrywki szalał Marcel Gromadowski i nasi siatkarze wyszli na jednopunktowe prowadzenie (13:12). Wynik oscylował jeszcze wokół remisu aż do momentu, gdy podczas zagrywki Krzysztofa Stelmacha ataków nie skończyli kolejno Małecki, Gromadowski i Kurek, co dało gościom dwa punkty prowadzenia. Gdy wszyscy zaczynali powoli szykować się na tie-breaka Michał Kozłowski znów techniczną zagrywką rozbił szyki Mistrza Polski. Najpierw Bartosz Kurek zablokował Krzysztofa Stelmacha, a chwilę później skończył kontrę (25:24). "Ostatni, ostatni" - wydaje się, że mimo nie najlepszej postawy naszych uda im się wygrać to spotkanie. Jednak najpierw Marcel Gromadowski uderza w blok,
a chwilę później Wnuk punktuje ze środka i tie-break znów staje się realny. Na koniec środkowy bełchatowian znów bierze sprawy w swoje ręce, blokując naszego atakującego i w ten sposób staje się bohaterem czwartej partii.
Rozbici przegraną kędzierzynianie nie podjęli rękawicy rzuconej w piątej odsłonie. Marcel Gromadowski nie skończył dwóch piłek, co dało prowadzenie przyjezdnym. Szybka reakcja Andrzeja Kubackiego i dobre zagrywki Konrada Małeckiego przywróciły jeszcze nadzieję na wygraną (5:5,) ale seria w wykonaniu Heikkinena na zagrywce we współpracy z Wnukiem w bloku ostatecznie rozstrzygnęły losy spotkania (6:12). Michał Kozłowki, któremu tego dnia "siedziała" zagrywka próbował jeszcze co prawda odwrócić losy meczu. Kontry po pięknych obronach Mierzejwskiego skończył Bartosz Kurek, ale Maciejewicz przerwał passę kędzierzynian (10:13). Chwilę później Bartek Kurek nie trafił z zagrywki w pole i goście mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Na pewno oba zespoły nie zaprezentowały jeszcze pełni swoich możliwości, o czym świadczy spora liczba błędów i bloków, jednak cieszy bardzo dobra postawa chorego Michała Kozłowskiego, który zagrywką wprowadzał sporo zamieszania w szeregach gości. W drużynie Andrzeja Kubackiego zabrakło takiego Krzysztofa Stelmacha, który wziąłby na siebie ciężar gry w końcówce i z zimną krwią skończył decydujące piłki. Szkoda przegranej czwartej partii, ale przypominamy, że Mostostal i tak najprawdopodobniej awansuje do dalszej fazy rozgrywek, więc nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Autor: Jacek Żuk
Komentarze po dwumeczu:
Prezes Kazimierz Pietrzyk (Dla Gazety Wyborczej):
Trudno byłoby w tym meczu wskazać słaby punkt w naszej drużynie. Bardzo dobrze zaprezentował się Bartosz Kurek. Jednak w niedzielę zagraliśmy słabiej i rywale to wykorzystali. Tak niestety już jest z młodymi siatkarzami, że grają nierówno.
Jacek Nawrocki - II trener Skry (Dla Gazety Wyborczej):
Mostostal to dobry i perspektywiczny zespół. W spotkaniu sobotnim nie mieliśmy za wiele do powiedzenia, bo kędzierzyńska młodzież zagrała bardzo dobrze. W niedzielę natomiast górę wzięło nasze doświadczenie. Mostostal miał piłkę meczową na 3:1, ale to my wygraliśmy seta i cały meczMostostal to dobry i perspektywiczny zespół. W spotkaniu sobotnim nie mieliśmy za wiele do powiedzenia, bo kędzierzyńska młodzież zagrała bardzo dobrze. W niedzielę natomiast górę wzięło nasze doświadczenie. Mostostal miał piłkę meczową na 3:1, ale to my wygraliśmy seta i cały mecz
Fotoreportaż
Foto: Jacek Żuk
|