Półfinał
Puchar Polski 2009
AZS Olsztyn vs. ZAKSA Kędzierzyn
18:25, 25:22, 25:15, 22:25, 15:13
Składy:
ZAKSA: Novotny, Masny, Szczygieł, Kaźmierczak, Ruciak, Martin, Mierzejewski (L) oraz Pilarz, Witczak, Lewis, Kacprzak;
AZS Olsztyb: Szymański, Zagumny, Grzyb, Kowalczyk, Siezieniewski, Kunnari, Andrzejewski (L) oraz Józefacki, Chaberek.
Mały zawód przeżyli w dzisiejszy wieczór kibice ZAKSY, choć zawodnicy z Kędzierzyna nie zagrali wcale złych zawodów i stoczyli bardzo wyrównane spotkanie z AZS-em Olsztyn. Problem w tym, że nasi rywale po słabszym pierwszym secie wznieśli się na wyżyny w kolejnych i zagrali dziś prawie bezbłędnie. Na wielkie brawa zasłużyli zwłaszcza powracający po kontuzji Grzegorz Szymański i Paweł Zagumny.
Kędzierzynianie tymczasem po rewelacyjnym pierwszym secie wyraźnie stracili rezon i do swojej wysokiej dyspozycji wrócili dopiero w czwartej odsłonie. Do pełni szczęścia zabrakło tego dnia dwóch piłek, które w końcówce tie-breaka sprawiły, że to olsztynianie jutro zmierzą się ze Skrą i będą mieć szansę na zdobycie tego trofeum.
Początek spotkania wcale jednak nie zapowiadał takiego rozstrzygnięcia. Kędzierzynianie od razu zaczęli z wysokiego C i po kilku udanych akcjach przy zagrywce Sławomira Szczygła prowadzili już 5:8. Po przerwie technicznej nasi zawodnicy dalej dominowali na parkiecie, a przewodził im Jakub Novotny, który kończył kontrę za kontrą, więc już za moment na tablicy było 6:12. Kolejne oczko naszym zawodnikom przysporzył blok Kaźmierczaka i Ruciaka na Kunnarim (7:14). Prowadzenie ZAKSY było na tyle wysokie, że kędzierzynianie nie musieli się już martwić o wynik tego seta i za moment cieszyli się z pewnego zwycięstwa 17:25.
Wysokie zwycięstwo ZAKSY nie zwiastowało niczego dobrego dla zawodników Mariusza Sordyla. Jednakże na początku II partii kędzierzynianie zaczęli popełniać pierwsze błędy. Obok znakomitych kontr w zespole pojawiły się problemy z przyjęciem zagrywki i na przerwie technicznej przegrywaliśmy 8:7. Już po chwili jeszcze jedno oczko do tego prowadzenia dołożył Oli Kunnari (10:8), ale wówczas podopieczni Krzysztofa Stelmacha przystąpili do ofensywy. Najpierw asa posłał Jakub Novotny, czym wyrównał stan seta, a za chwilę Siezieniewski nadział się na blok. Niestety, dobra passa kędzierzynian nie trwała długo, gdyż błąd w ataku popełnił Novotny, a następnie piękną kiwką popisał się Paweł Zagumny (16:15). Kolejne akcje również należały do olsztynian, bowiem po kontrze skończyli Kunnari i Szymański (19:17). Nasi zawodnicy również nie złożyli broni i za moment bo błędzie Fina wyrównali na 19:19. Zapowiadała się więc wyrównana końcówka.
Niestety, wszystko rozstrzygnęło wejście Tomka Józefackiego, który najpierw popisał się asem, a następnie dobrą zagrywką wymusił błąd ataku Martina (24:21). Niedługo potem akademicy zdobyli 25. punkt i stan spotkania uległ wyrównaniu.
Po przegranej końcówce drugiej odsłony kędzierzynianie długo nie mogli się otrząsnąć. Olsztynianie już na początku po dwóch atakach Szymańskiego wyszli na prowadzenie 4:2. Niestety, po przerwie technicznej naszym zawodnikom przytrafiła się strata punktów w serii i stracili oni dystans do rywala. Najpierw na blok nadział się Terence Martin, za moment nasi rywale skończyli 2 kontry, a następnie błąd przejścia popełnił Novotny i na tablicy było już 14:7. W tym momencie zawodnicy Mariusza Sordyla złapali rytm, który trzymali już do końca spotkania. Tymczasem kędzierzynianie wyraźnie się pogubili i już po chwili przegrali 25:15.
Na szczęście zawodnicy ZAKSY potrafili się jeszcze odbudować i w czwartym secie wrócili do gry. Już na początku kędzierzynianie zdołali zatrzymać blokiem Grzegorza Szymańskiego i wyszli na prowadzenie 3:4. Zawodnicy Krzysztofa Stelmacha poszli za ciosem i już za moment asa posłał Terence Martin, a z przechodzącej pomylił się Kowalczyk (7:10). Olsztynianie jednak ani na moment nie zwalniali tempa i już po chwili po dwóch błędach naszych zawodników w ataku doprowadzili do wyrównania 14:14. Szala zwycięstwa długo przechylała się z jednej strony na drugą, aż wreszcie długą akcję wspaniałym atakiem zakończył Jakub Novotny, wyprowadzając naszą ekipę na dwupunktowe prowadzenie (21:23). Za moment zagrywką zapunktował Michał Masny i jasnym się stało, że o wszystkim będzie decydować tie-break.
Piąta partia rozpoczęła się pomyślnie dla naszych rywali, którzy po bloku Kunnariego i kontrze Szymańskiego prowadzili 3:1. Kędzierzynianie zdołali odrobić straty po zagrywce Novotnego (4:4) i od tego momentu trwała walka cios za cios, aż do stanu 10:10. Wtedy to kędzierzynianie ustawili skuteczny trójblok na Siezieniewskim i wyszli na prowadzenie. To jednak nie było ostatnie słowo olsztynian, bowiem już za moment zastawili oni atak Jakuba Novotnego i mieli pierwszego meczbola. Niestety, zawodnicy AZS-u wykorzystali już pierwszą szansę na zwycięstwo, bowiem w aut z krótkiej zaatakował Wojtek Kaźmierczak, dając olsztynianom 15. punkt.
Choć w rundzie zasadniczej nasi zawodnicy dwukrotnie pokonali zespół AZS-u Olsztyn, tym razem to drużyna z Warmii i Mazur była górą. Na pewno nasi siatkarze mieli szansę na zwycięstwo w tym meczu i zaprzepaścili ją w drugim secie, kiedy to dali odrodzić się rywalom. Rozpędzeni olsztynianie, którym przewodzili: niezwykle skuteczny Grzegorz Szymański i również wracający po kontuzji Paweł Zagumny, okazali się dzisiaj nie do zatrzymania dla naszego zespołu, choć w końcówce naprawdę niewiele brakowało do pełni szczęścia.
Autor: Jacek Żuk
Po meczu powiedzieli:
Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY):
Oprócz trzeciego seta, do którego mógłbym mieć sporo zastrzeżeń, nie mam za co przepraszać kibiców. Bo za a co mamy przepraszać? Za dobrą pracę, którą wykonaliśmy? Jestem dumny ze swoich chłopaków, bo wyszli i walczyli do ostatniej piłki. Oczywiście dwa ostatnie punkty to nasze błędy, ale walka była do samego końca i do stany 13:13 wszystko było otwarte. Olsztyn okazał się lepszy, wygrał i mogę tylko pogratulować naszym przeciwnikom tego zwycięstwa.
Mariusz Sordyl (trener AZS-u):
Dołączę się do tego, co powiedział Krzysiek. Był to znakomity mecz, bo mecz walki i każda drużyna do ostatniej akcji chciała wytargać zwycięstwo. Jedna, dwie piłki zadecydowały o zwycięstwie. Nie zdeklasowaliśmy przeciwników. Kiedy mieliśmy 10 punktów, to Kędzierzyn miał przewagę. Do ostatniego momentu nie było wiadomo, kto zwycięży. Ogromne gratulacje dla chłopaków, bo kiedy zobaczyłem, że musimy rozegrać piątego seta, byłem przerażony. Niektórzy z moich zawodników nie byli do tego przygotowani. W końcówce Oli musiała zejść z boiska, bo ma zaległości treningowe, dlatego już teraz trzeba zacząć go ochraniać. Nastawialiśmy się na ciężki mecz, mecz walki i chcieliśmy to spotkanie wygrać. Nie chcieliśmy kolejnego meczu pięknie przegrać. Brawa dla chłopaków bo walczyli od samego początku do samego końca. Graliśmy z zespołem, który zawsze stawia bardzo trudne warunki nie tylko w tu, ale także w lidze o czym myślę, że przekonali się pozostali finaliści.
Robert Szczerbaniuk (kapitan ZAKSY):
Gratuluję ekipie z Olsztyna pięknej walki, a przede wszystkim zwycięstwa. Chciałbym przeprosić naszych kibiców, bo na pewno liczyli, że awansujemy do finału. W tym roku nam się nie udało, ale za rok znowu spróbujemy.
Wojciech Grzyb (kapitan AZS-u):
Mam nadzieję, że nie dojdzie do powtórki sprzed dwóch lat, bo tamten finał przegraliśmy. Od tego czasu wiele się zmieniło. Składy inne, a Skra mocniejsza. Na razie cieszymy się, że udało nam się awansować do finału. Obiecuję, że jurto wyjdziemy na parkiet i damy z siebie wszystko.
Wypowiedź: siatka.org/sportowefakty.pl
|