Ćwierćfinał
Puchar Polski 2010
ZAKSA Kędzierzyn vs. MOS Będzin
(20:25, 25:14, 25:20, 25:17)
Składy:
ZAKSA: Jarosz, Masny, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Ruciak, Sammelvuo, Mierzejewski (L) oraz Pilarz, Gladyr, Martin, Witczak, Kacprzak;
MOS Będzin: Zborowski, Syguła, Dzierżanowski, Świechowski, Miller, Kantor, Potera (L) oraz Tomczyk, Mędrzyk, Łapuszyński, Laszczawski.
Tylko kataklizm mógł przeszkodzić kędzierzynianom w awansie do turnieju finałowego Pucharu Polski, bowiem ich przewaga po pierwszym spotkaniu była bardzo wysoka. Okazało się jednak, że na szczęście nic takiego się nie stało, a przyjezdni sprawili zawodnikom ZAKSY tylko małe "trzęsienie ziemi" w postaci dość wysoko wygranej pierwszej partii, ale później na parkiecie niepodzielnie panowali już gospodarze.
Słabe przyjęcie i spora ilość błędów zawodników Krzysztofa Stelmacha pozwoliły rywalom na rozwinięcie skrzydeł. Pierwsza partia po raz kolejny udowodniła, że w siatkówce nawet największe umiejętności nie są gwarantem zwycięstwa, jeśli brakuje odpowiedniej koncentracji. Na szczęście kędzierzynianie pokazali, że potrafią się zmobilizować i zostawić za sobą świąteczny wypoczynek, aby wrócić do gry o najwyższe cele i po pierwszym przegranym secie wygrali kolejne trzy.
Zawodnicy MOS-u Będzin wyraźnie nie poddali się po pierwszej porażce i wyszli na parkiet bardzo zmobilizowani. Już w pierwszych akcjach Kantor zapunktował atakiem i zagrywką, a jego koledzy zatrzymali blokiem Roberta Szczerbaniuka i Jakuba Jarosza (1:4). Trzypunktowe prowadzenie goście utrzymali jeszcze do przerwy technicznej, a następnie powiększyli je za sprawą bloku na Michale Ruciaku (6:10). Skonsternowani takim przebiegiem wydarzeń kędzierzynianie powoli zebrali się do odrabiania strat. Kontrę skończył Kuba Jarosz, następnie zablokowany został Zborowski, który po chwili zaatakował w aut i przewaga gości zmalała do dwóch oczek (12:14). Niestety, siatkarze ZAKSY niedługo utrzymali taki kontakt z przeciwnikiem, bowiem za moment dwukrotnie Marcin Kantor ze Świechowskim zatrzymali blokiem Kubę Jarosza i było już 14:19. Choć Kantor zaatakował w aut, a Ruciak ze Szczerbaniukiem skończyli po kontrze (18:20),
to jednak skuteczne akcje Damiana Zborowskiego sprawiły, że to goście cieszyli się z pewnego zwycięstwa w pierwszej odsłonie (20:25).
Po pierwszym secie trener Stelmach zgodnie z zapowiedziami przemeblował skład. Na parkiecie pojawili się Grzegorz Pilarz, Terence Martin i Jurij Gladyr, którzy wnieśli na boisko nieco ożywienia. Choć i tym razem goście szybko wyszli na prowadzenie za sprawą zagrywki Dariusza Syguły (1:3), to jednak dwa bloki kędzierzynian sprawiły, że ZAKSA przejęła inicjatywę (8:7). Po przerwie technicznej kontrę wykorzystał Sammelvuo, a Dariusz Syguła popełnił błąd odbicia i nasi siatkarze prowadzili już trzema punktami (11:8). Kolejne punkty kędzierzynianie zdobyli po błędzie Kantora i ataku Kaźmierczaka, co pozwoliło im wyjść na czteropunktowe prowadzenie (16:12). Od tej chwili nasi zawodnicy przejęli już całkowitą kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Dwa ataki Tuomasa Sammelvuo, a następnie cztery kolejne błędy gości sprawiły, że nasz zespół zwyciężył wysoko 25:15, zapewniając sobie tym samym wyjazd na turniej finałowy do Bydgoszczy.
Początek trzeciej odsłony należał do przyjezdnych, bowiem Sammelvuo przekroczył linię 3. metra, a Dominik Witczak zaatakował w aut (0:2). Na szczęście atakujący kędzierzynian szybko się zrehabilitował, wyrównując na 3:3, zaś punktowa zagrywka Martina dała naszemu zespołowi prowadzenie (4:3). Już po chwili zawodnicy ZAKSY powiększyli to prowadzenie, gdyż najpierw kontrę wyprowadził Dominik Witczak, a następnie Martin dwukrotnie zapunktował atakiem (10:7). Trzypunktowe prowadzenie kędzierzynian utrzymało się aż do przerwy technicznej (16:13). W końcówce nasi zawodnicy zwiększyli swoją przewagę za sprawą błędu przełożenia po stronie zespołu z Będzina oraz bloku na Kantorze. Ostatni punkt w tej partii zdobył Dominik Witczak, posyłając asa (25:20).
Trzecia odsłona rozpoczęła się od udanej serii kędzierzynian. Błędy ataku Kantora i Zborowskiego w połączeniu z atakiem Martina i blokiem na Zborowskim dały ZAKSIE prowadzenie 4:0. Następnie, po dotknięciu siatki przez Wojtka Kaźmierczaka, nasi zawodnicy znów zdobyli kilka punktów w serii i powiększyli prowadzenie do 7 oczek (9:2). Zawodnicy MOS-u nie zamierzali jednak składać broni, tym bardziej, że kędzierzynianie wyraźnie stracili na moment koncentrację. Najpierw siatkarze ZAKSY nie przyjęli 2 zagrywek Arka Świechowskiego, a następnie dwa razy skutecznymi atakami popisał się Bartosz Dzierżanowski i przewaga gospodarzy stopniała do trzech oczek (11:8). Na szczęście do ataku poderwał nasz zespół Terence Martin, którego trzy punkty pozwoliły znów "odjechać" ZAKSIE na 8 oczek (18:10). Od tego momentu siatkarze z Kędzierzyna kontrolowali już w pełni przebieg wydarzeń i ostatecznie zwyciężyli 25:17 po asie Gladyra.
W ten sposób nasi zawodnicy zapewnili sobie awans do Final Four Enea Cup w Bydgoszczy. Teraz na pewno będą chcieli powalczyć o więcej, a na drodze do zdobycia tego trofeum stanie Jastrzębski Węgiel. Jednakże zanim to nastąpi ZAKSĘ czekają jeszcze trudne mecze w Pucharze CEV i PlusLidze: dwumecz z Crveną Zvezdą Belgrad, a także pojedynki z Delectą Bydgoszcz oraz Politechniką Warszawa. A zatem choć aura nie zbyt gorąca, to na pewno siatkarskie emocje rozgrzeją do czerwoności wszystkich sympatyków siatkówki z Kędzierzyna.
Autor: Jacek Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
T. Martin
|
59% |
M. Ruciak
|
9% |
D. Witczak
|
8% |
J. Jarosz
|
8% |
M. Mierzejewski
|
5% |
T. Sammelvuo
|
3% |
M. Masny
|
3% |
G. Pilarz
|
3% |
R. Szczerbaniuk
|
2% |
|
|
|