Półfinał
Puchar Polski 2011
Tytan Częstochowa vs. ZAKSA Kędzierzyn
Składy:
Tytan: Janeczek, Drzyzga, Nowakowski, Wiśniewski, Murek, Gierczyński, Dębiec (L) oraz: Oczko, Hebda, Żuk
ZAKSA: Jarosz, Zagumny, Gladyr, Czarnowski, Ruciak, Urnaut, Gacek (L) oraz: Idi, Pilarz, Kaźmierczak
Mamy finał Pucharu Polski!!! 3:1 wygrali bowiem drugi półfinałowy mecz z AZS-em Częstochowa siatkarze ZAKSY i tym samym po dziewięciu latach znów zagrają w ścisłym finale turnieju o to trofeum. Mecz z Częstochową, jak zwykle, obfitował w wielkie emocje i walkę o każdą piłkę, a kędzierzynianie bardzo powoli wchodzili w ten pojedynek. Jednak po porażce w pierwszym secie z każdą piłką nasi zawodnicy grali coraz lepiej, a zmiana, jaką dał Idi, wchodząc w trzecim secie za Urnauta, wprowadziła spokój w przyjęciu i z czasem okazała się również dobrym pociągnięciem, jeśli chodzi o blok i atak. Jutro czeka nas więc mecz z mistrzami Polski i wierzymy, że i w tym meczu wszystko może się zdarzyć.
Pierwszy set rozpoczął się od ataku Patryka Czarnowskiego i punktu zdobytego przez Krzysztofa Gierczyńskiego z szóstej strefy. Dwie wygrane kontry kędzierzynian (Jarosz i Urnaut) dały dwa punkty przewagi naszym siatkarzom, ale po chwili Urnaut trafił w antenkę, więc na przerwę techniczną oba zespoły zeszły przy jednopunktowym prowadzeniu naszych siatkarzy. Po przerwie as Janeczka oraz blok na Czarnowskim na kontrze doprowadziły do remisu, a gdy kontrę wygrał Dawid Murek Tytan wyszedł na jednopunktowe prowadzenie i taki stan utrzymał się do drugiej przerwy. Przy stanie 20:19 zatrzymany został Michał Ruciak w ataku z szóstej strefy, co skłoniło trenera Stelmacha do przerwy na żądanie. Jednak kolejny blok Janeczka i Wiśniewskiego na Ruciaku dał trzypunktowe prowadzenie częstochowianom, które wystarczyło do wygrania tego seta (25:21).
Drugi set rozpoczął się od asa serwisowego Pawła Zagumnego i ataku Łukasza Wiśniewskiego w siatkę. Przy zagrywce Jurija Gladyra ZAKSA powiększyła przewagę do czterech "oczek" (2:6), co zaowocowało czasem na żądanie trenera AZS-u. Jednak po czasie przy zagrywce Fabiana Drzyzgi Paweł Zagumny nie porozumiał się z Patrykiem Czarnowskim, a punkt zdobył Krzysztof Gierczyński i prowadzenie ZAKSY zmalało do jednego oczka (8:9), a po chwili to Tytan wyszedł na prowadzenie, gdy Wiśniewski zdobył punkt z zagrywki, a Urnaut nie przebił się przez blok. Z dwupunktową przewagą na przerwę schodzili nasi rywale, ale po przerwie na trójbloku zatrzymany został Gierczyński, a Kuba Jarosz skończył akcję po pięknej obronie Piotra Gacka (16:17). Po chwili było już 19:21, gdy bardzo skuteczny Janeczek zablokowany został przez Urnauta i Gladyra i Marek Kardos poprosił o przerwę.
Niestety, nie był to koniec emocji, bo po chwili Gierczyński skończył długą akcję, a Ruciak zatrzymany został z sytuacyjnej piłki i na tablicy wyników znów był remis (22:22). Przy zagrywce Grzesia Pilarza punkt zdobył Michał Ruciak (22:24), rywale zaatakowali z środka, ale kolejną piłkę meczową wygrała ZAKSA, gdy Gierczyński dotknął górnej taśmy. (23:25).
Trzeci set znów był bardzo zacięty, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. AZS wygrywał 5:3, gdy Gierczyński atakiem z szóstej strefy skończył kontrę, a Ruciak dotknął siatki na kontrze, aby przegrywać 7:9 przy zagrywce Michała Ruciaka, i prowadzić znów po kontrach Murka nawet 15:12. Nasi zdołali doprowadzić do wyrównania dopiero przy stanie 20:20, kiedy przy stacjonarnej zagrywce Pawła Zagumnego Gladyr i Idi, który w tej partii zmienił Urnauta, zatrzymali Janeczka. Kolejny punkt dający nam prowadzenie przyniósł atak Brazylijczyka, który po chwili został zatrzymany przez Nowakowskiego i Murka (22:22). Wtedy dwa punkty Kuby Jarosza znów wyprowadziły nasz zespół na jeden punkt przewagi, po czym wyrównał Dawid Murek. Wejście Grzegorza Pilarza na zagrywkę dało dwa punkty naszym siatkarzom, którzy prowadzili1:2 w setach.
Trzecia przegrana partia nie załamała jednak naszych rywali, którzy na pierwszą przerwę schodzili, przegrywając tylko jednym punktem, a po chwili wyszli na prowadzenie, gdy Łukasz Wiśniewski skończył kontrę (9:9).Jednak atak Michała Ruciaka z szóstej strefy, błąd Murka i atak Janeczka w antenkę dało dwupunktową przewagę ZAKSIE, którą do czterech oczek powiększyły akcja Jarosza i błąd Murka. Nie był to jednak koniec emocji, bo po chwili Tytan zbliżył się na dwa "oczka", gdy przy zagrywce Janeczka Murek zdobył punkt z przechodzącej (12:14; 14:16). Po przerwie atak Gierczyńskiego w aut dał kolejny punkt naszemu zespołowi (14:17), ale blok na Jaroszu i Brazylijczyku podprowadziły naszych rywali tylko na jeden punkt. Przy zagrywce Wojtka Kaźmierczaka Kuba Jarosz skończył akcję na pojedynczym bloku, a Idi na punkt zamienił kontrę i ZAKSA utrzymała przewagę. Ostatnie akcje należały już do ZAKSY i Idiego.
Przy zagrywce Pawła Zagumnego Gladyr zaatakował w 9.m., Janeczek dwa razy zatrzymany został przez Idiego, który po chwili skończył atakiem kontrę po bloku w aut, a 25 punkt zdobył Kuba Jarosz blokiem - i marzenie stało się faktem.
Autor: Janusz Żuk
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
Idi
|
45% |
J. Jarosz
|
16% |
J. Gladyr
|
13% |
P. Czarnowski
|
10% |
M. Ruciak
|
10% |
P. Zagumny
|
3% |
T. Urnaut
|
3% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Michał Ruciak (ZAKSA Kędzierzyn):
Cieszy to zwycięstwo, gdzie zagraliśmy dobre spotkanie, które mogło się podobać ze względu na ciekawe i długie wymiany piłek, małą ilość błędów, fantastyczne kontry i ataki. Potrafiliśmy wybrnąć z opresji w ciężkim meczu, zwłaszcza w drugim i trzecim secie. Musimy teraz odpocząć i skoncentrować się na jutrzejszym meczu.
Dawid Murek (Tytan AZS Częstochowa):
Przegraliśmy z ZAKSĄ, w decydujących momentach nie zachowywaliśmy zimnej krwi. Walczyliśmy, chcieliśmy wygrać, szczególnie po ostatnich meczach ligowych chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony.
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn):
Pierwszy raz jestem z tym zespołem w finale Pucharu Polski, co już jest dla nas sukcesem. Jednak nie składamy broni i będziemy chcieli dobrze wypaść w finale. Mieliśmy dzisiaj trudny moment w pierwszym secie, byliśmy poza meczem. Dopiero w dalszej części meczu prostowaliśmy błędy i wykonywaliśmy taktykę, której trzymaliśmy się konsekwentnie do samego końca, co nam się opłaciło. Jest z czego się cieszyć, bowiem ostatni raz drużyna z Kędzierzyna-Koźla gała w finale Pucharu Polski 9 lat temu.
Marek Kardos (Tytan AZS Częstochowa):
Między drużynami była duża różnica w dotrzymywaniu założeń taktycznych... Cieszy mnie to, że forma idzie do góry i chłopaki pokazują, że są w stanie grać na takim poziomie, jak wcześniej. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, ale brakowało nam konsekwencji w realizacji taktyki.
Wypowiedzi: sportowefakty.pl
|