Grali u nas
Roland Dembończyk
Kiedy przed osiemnastu laty trafił do siatkarskiej sekcji Chemika Kędzierzyn - Koźle, nawet nie mógł przypuszczać, że będzie w przyszłości grał w zespole, który na przełomie wieków stanie się ikoną polskiej siatkówki. Zresztą wtedy w Polsce i na Opolszczyźnie tryumfy święciła piłka nożna i do tej gry uzdolnionemu sportowo chłopcu było bliżej niż do sportów halowych.
"Wolałem sporty kontaktowe, a odbijanie piłki przez siatkę wydawało mi się nudne Na boisku piłkarskim można było się porozbijać i wyżyć. Jednak po namowach Szczepana Chodakowskiego, mojego pierwszego klubowego trenera, zostałem przy siatkówce." - tak mówi o początkach swojej kariery sam zainteresowany dziennikarzowi NTO.
Sportowa kariera Rolanda Dembończyka jest historią klubu, z którym związał się w wieku piętnastu lat i z którym przeżył wszystkie najwspanialsze chwile. Rzadko się zdarza, aby los pojedynczego człowieka tak bardzo zrósł się z jakimś miejscem, że trudno oddzielić jego biografię od historii tego miejsca, tej instytucji czy tej organizacji, a w przypadku Rolanda i Mostostalu oba te wątki tworzą nierozerwalną całość. Bo nie można mówić o historii zespołu z Kędzierzyna, nie wspominając o Dembończyku i nie sposób mówić o Rolandzie, nie pamiętając o drodze, jaką przeszedł wraz z kolegami od drugiej ligi aż po szczyty europejskich rankingów.
Roland Dembończyk [2] |
Data i miejsce urodzenia: |
12.08.1971r. - Kędzierzyn Koźle |
Wzrost: |
196 cm |
Waga: |
98 kg |
Pozycja na boisku: |
Uniwersalny |
Pierwszy trener: |
Andrzej Soczko |
Dotychczasowe kluby: |
Mostostal Kędzierzyn (wychowanek) |
Największe sukcesy: |
Mistrz Polski 1998, 2000 i 2001, 2002, 2003, wicemistrz 1997 i 1999, 3 miejsce w Finale Four Pucharu CEV 2000, zdobywca Pucharu Polski 2000, 2001 i 2002, 4 Miejsce w Final Four Ligi Mistrzów 2002 i 3 Miejsce w Final Four Ligi Mistrzów 2003 (wszystkie Mostostal) |
Hobby: |
Książki (horrory i romanse); wędkowanie; szybka jazda samochodem |
Roland Dembończyk urodził się 12.08.1971 roku w Kędzierzynie. Ukończył szkołę budowlaną, ale przez wiele lat jego sposobem na życie i utrzymanie rodziny była siatkówka. To ona pochłonęła go tak bardzo, że na nic więcej po prostu nie było czasu. Zawody, treningi, obozy ... i kolejne sukcesy klubu stanowiły treść codzienności i źródło satysfakcji z dobrze wykonywanej pracy. Wrodzona ambicja nakazywała mu sprostać coraz to większym wyzwaniom, a to wymagało pracy i konsekwencji, szczególnie wtedy, gdy był jeszcze podstawowym atakującym Mostostalu. Dlatego też awans do serii A i pierwszy srebrny medal mistrzostw Polski ceni sobie najbardziej, bo w tych sukcesach odnajduje swój największy wkład i spełnienie sportowych marzeń i ambicji.
"Miałem to szczęście, że przez całą długą karierę odnosiłem sukcesy" - wspomina siatkarz dziennikarzowi NTO. "W ostatnich latach była Liga Mistrzów, mistrzostwa Polski, ale kiedy zaczynałem jako nastoletni chłopiec, to sukcesem był awans z drugiej ligi do serii B. Następne osiągnięcie to awans do serii A, po raz pierwszy w historii Kędzierzyna. Najmilej wspominam pierwszy srebrny medal mistrzostw Polski. Byłem wtedy zawodnikiem szóstkowym i miałem wpływ na to, co dzieje się na parkiecie. To znacznie przyjemniejsze i wartościowsze, niż bycie rezerwowym w zespole mistrza Polski."
Po przyjściu do Mostostalu w 1996 roku Pawła Papke Roland Dembończyk ustąpił mu miejsca na parkiecie. Już w trakcie sezonu, młody atakujący MKS-u MDK Warszawa wszedł do szóstki i pozostał tam na stałe. Jednak o swojej roli rezerwowego Dembończyk nie mówi nigdy z goryczą. W jednym z wywiadów stwierdza, że o sile zespołu decyduje cała dwunastka, a rezerwowi są po to, aby wspomóc drużynę w trudnych momentach meczu, a w czasie treningów doskonalić umiejętności tych "szóstkowych", dla których są przecież partnerami podczas zajęć. To również od klasy rezerw zależy sukces całego zespołu i jego siła. Trzeba przyznać, że w tych słowach kryje się klasa Rolanda jako sportowca i jako człowieka, który przez osiemnaście lat był dla swoich kolegów i kibiców prawdziwym autorytetem i pozostał nim do dziś. Roland nigdy przecież z siatkówką i klubem się nie rozstał.
Od trzech lat szkoli najstarszy rocznik juniorów i robi to z taką samą pasją, z jaką sam uprawiał ten sport. Wierzy, że wspólnie odniosą sukces, bo tylko w takim wypadku Jego praca będzie miała sens. W tym też jest prawdziwym profesjonalistą.
Ostatni sezon gry Dembończyka w Mostostalu przerwał to pasmo sukcesów. Odeszli Paweł Papke i Sebastian Świderski, a trapiony kontuzjami zespół stracił mistrzowski tytuł. Wtedy w najtrudniejszych chwilach szkoleniowcy i zarząd mogli liczyć na pomoc seniora drużyny, który odłożył decyzję o zakończeniu kariery i wobec trudnej sytuacji kadrowej zespołu, postanowił mu pomóc. Wszak biografia Rolanda i historia Mostostalu są z sobą splecione w jeden wątek.
Prywatnie Roland to niezwykle sympatyczny człowiek - pogodny, dowcipny, otwarty na ludzi. Nie ma w sobie niczego z gwiazdorstwa, bo też nigdy nie był gwiazdą Mostostalu i rzadko gościł na pierwszych stronach gazet. Był jednak dla trzeciej drużyny Europy kimś więcej, ale o tym wiedzą tylko najwierniejsi kibice zespołu.
Autor: Janusz Żuk
|