Grali u nas
Guillaume Samica
Tego siatkarza kibicom ZAKSY przedstawiać specjalnie nie trzeba, bo dobrze pamiętają go z występów w Jastrzębskim Węglu. Widocznie włodarzom ZAKSY również zapisał się w pamięci, bo po zakończeniu sezonu 2010/2011 postanowili sprowadzić Go do zespołu wicemistrzów Polski. Dodatkowym atutem była z pewnością obecność w składzie ZAKSY Pawła Zagumnego, z którym popularny "Samik" grał w Grecji w Panathinaikosie Ateny i z którym sie przyjaźnił. A ponieważ przygoda Francuza z Iskrą Odincowo zupełnie nie wyszła, Prezes Kazimierz Pietrzyk rozpoczął z nim rozmowy. Trwały one na tyle długo, że ZAKSA finalizowała już rozmowy z Nimcem Robert Krommem. Samik podpisał jednak kontrakt i tak został drugim Francuzem w zespole ZAKSY w sezonie 2011/2012.
Guillaume Samica [10] |
Data urodzenia: |
28 września 1981 - Choisy-au-Bac |
Wzrost: |
197 cm |
Waga: |
84 kg |
Wyskok do ataku: |
355 cm |
Wyskok do bloku: |
325 cm |
Pozycja na boisku: |
Przyjmujący |
Dotychczasowe kluby: |
FL Saint-Quentin(2001-2002), Marmi Lanza Verona (2002-2003), Adriavolley Trieste (2003-2004), Bre Banca Cuneo (2004-2005), Stade Poitevin(2005-2007), Sparkling Mediolan (2007-2008), Jastrzębski Węgiel (2008-2009), Panathinaikos Ateny (2009-2010), Iskra Odincowo (2010-2011), ZAKSA Kędzierzyn (2011 - 2012); Buenos Aires Unidos (Arg)(od 2012) |
Największe sukcesy: |
2. miejsce w Lidze Światowej (2006), wicemistrzostwo Europy (2009), brązowy medal PlusLigi (Jastrzębski Węgiel -2009); 2. miejsce w Pucharze Challenge (Jastrzębski Węgiel - 2009), Puchar Grecji (Panathinaikos Ateny - 2010), wicemistrzostwo Grecji (Panathinaikos Ateny - 2010); brązowy medal PlusLigi (ZAKSA Kędzierzyn - 2012)
|
Można powiedzieć, że Guillaume Samica jest kontynuatorem rodzinnych tradycji siatkarskich, bo ojciec zawodnika jest trenerem siatkówki. Jednak z początku przyszłego reprezentanta Francji bardziej ciągnęło do znacznie popularniejszej piłki nożnej.
"Wcześniej uprawiałem piłkę nożną. Kiedy jednak co roku jeździłem na wakacje do Włoch, to na plaży grałem w siatkówkę ze znajomymi. Ponadto mój ojciec jest nauczycielem siatkówki, był także trenerem drużyny uniwersyteckiej, niedaleko mojego domu. Pewnego dnia powiedział mi, żebym spróbował swoich sił w jednym klubie i tak to się zaczęło. Po kilku miesiącach byłem już zawodnikiem młodzieżowej drużyny. Tak więc skończyłem z piłką nożną i przerzuciłem się na siatkówkę" - mówi o początkach swojego zainteresowania tym sportem.
Swoją siatkarską zawodową karierę Guillaume Samica rozpoczął we francuskim Saint-Quentin. W tym klubie zawodnik grał jedynie przez rok, by później przenieść się na Półwysep Apeniński do zespołu Marmi Lanza Verona. A ponieważ ma duszę obieżyświata, dotychczas zaliczył występy w dziewięciu zespołach w pięciu krajach (Od Francji po Rosję). Grał razem ze wspomnianym Pawłem Zagumnym w Atemach i w Mediolanie z Łukaszem Kadziewiczem. Jeden sezon spędził w Iskrze Odincewo, gdzie trenerem był znany z Jastrzębia Roberto Santilli. "Znam trenera, niektórych zawodników, to jest naprawdę dobra rosyjska drużyna, płacą dużo. Chciałem zostać w Grecji z Gumą, ale Panathinaikos miał problemy i nie mogłem ryzykować. Niedługo skończę trzydzieści lat, więc muszę też i patrzeć na to, jak mi płacą, stąd taki mój wybór. Wiem, że w Rosji będzie zimno i czekają mnie długie podróże" - mówił po podpisaniu kontraktu.
"Kiedy przyjechałem do Polski, była to dla mnie lekcja życia. Potem pojechałem do Grecji i doświadczyłem innych przeżyć. Teraz jadę do Rosji, będę blisko Moskwy, miasta, które lubię. To będzie nowe życiowe doświadczenie, w dobrym siatkarskim zespole. To będzie korzystne zarówno dla mojej kariery, jak i tego, co po jej zakończeniu." Jednak nie wiedział wtedy, że nie będzie to doświadczenie dobre, bo sezon zupełnie nie wypalił ani zawodnikowi, ani zespołowi, który odpadł już w pierwszej rundzie play-off z walki o medale i Samica postanowił zmienić "klimat".
Swój pobyt w Polsce, do której powraca, wspomina bardzo chętnie i miło. Zresztą był to zupełnie przemyślany wybór, a do przyjazdu do naszego kraju zachęcił go w Mediolanie Łukasz Kadeziewicz. "Mówił, że są tu wspaniałe warunki do uprawiania siatkówki. Kiedy już prowadziłem rozmowy z Jastrzębiem, nasz kontakt się urwał. Łukasz przygotowywał się do Ligi Światowej i Igrzysk Olimpijskich, podczas gdy ja byłem już we Francji. Nie zmienia to jednak faktu, że zawsze dobrze mówił o polskiej lidze." - opowiadał Francuz po przyjeździe do Jastrzębia. "Lubię być z moim zespołem, cieszyć się i pracować z tym zespołem, być z tymi ludźmi. To naprawdę miłe doświadczenie. Nasi kibice są świetni. Także, kiedy gramy spotkania wyjazdowe, nasi kibice przychodzą i dają nam radość z gry. Zresztą generalnie publiczność w Polsce jest niewiarygodna" - opowiadał z kolei w trakcie sezonu o swoich wrażeniach z pobytu w naszym kraju.
Eksperci uważają, że Guillaume Samica to jeden z najlepiej wyszkolonych technicznie zawodników w Europie. Już w czasie debiutu w Lidze Światowej przeciwko Polsce w 2004 roku pokazał, że nie przypadkowo znalazł się w kadrze Philippe Blaina. "Już wtedy pokazał wolę walki i dużą agresję wobec rywala" - wspominał nieodżałowany Krzysztof Kowalczyk. "Potrafi prowokować przeciwnika w sposób niedostrzegalny dla kibica. Dla widzów jego gra również nie rzuca się w oczy. Jest to jednak zawodnik bardzo pożyteczny. Do tego w przypadku Guillaume Samiki dochodzi bardzo silny charakter. Do niego właśnie idzie bardzo dużo piłek w ciężkich dla drużyny momentach. On potrafi poderwać zespół w najtrudniejszych sytuacjach." Wielu uważa, że najsłabszym elementem w jego wykonaniu jest przyjęcie, bo atak, blok i obrona to mocne strony reprezentata Trójkolorowch.
W Kędzierzynie Guillaume spędził tylko rok. Jego grę można podzielić na trzy etapy. W tym pierwszym był wyróżniającym sie zawodnikiem na boisku. Potem przyszła kontuzja stawu skokowego na finale Pucharu Polski i przerwa, po której "Samik" nie wrócił do dawnej formy. "Nie będę się tłumaczył, że mam problem z kostką lub z czymkolwiek innym. Po prostu nie jestem w dobrej formie. Gram źle. Bardzo pomaga mi trener. Codziennie stara się, bym powoli wrócił do gry. Nie jest to dla mnie łatwy moment, ale zrobię wszystko, by jak najszybciej powrócić do swojej dobrej dyspozycji" - mówił z żalem po wygranym meczu z AZS-em Częstochowa. W końcówce sezonu pokazał jednak klasę i to m.in dzięki jego znakomitej grze ZAKSA wywalczyła brązowy medal MP.
Po zakończeniu sezonu 2011/2012 nowy sztab szkoleniowy i Pani Prezes doszli do wniosku, że od tak klasowego zawodnika wymagać trzeba więcej i nie przedłużyli z nim kontraktu. Siatkarz dość długo zwlekał z podjęciem decyzji, ale w końcu, jak przystało na rasowego podróżnika, wybrał.... daleką Argentynę, aby po dwóch latach spędzonych w zimnym klimacie zasmakować nieco słońca. "Każdy, kto mnie zna wie, że lubię ryzyko, proste ścieżki nie są dla mnie. Jestem takim niespokojnym typem, który ciągle poszukuje. Ale też, w każdym miejscu potrafię się odnaleźć, znaleźć dla siebie coś ważnego, pożytecznego. Lubię ludzi, jestem otwarty, towarzyski. Siedzenie w domu, stagnacja nie są dla mnie. Ja muszę żyć" - mówi o swojej filozofii życia.
Podjął też drugą ważną decyzję. Zakończył karierę reprezentacyjną. "To nie była dla mnie łatwa decyzja, ale 10 lat z kadrą to naprawdę długi okres czasu. Ostatni sezon był dla mnie dosyć trudny i gra zarówno w klubie, jak i reprezentacji mogłaby być dla mnie ciężka do pogodzenia. Nowi zawodnicy weszli do reprezentacji, prezentują wysoki poziom, więc coraz ciężej byłoby mi o miejsce na boisku " - uzasadnił swój wybór.
Autor: Janusz Żuk
Galeria
Foto: Jerzy Kowalewski/Jan Opiłka/Jacek Żuk
|