Nasi zawodnicy
Aleksander Śliwka
-Chciałbym bardzo podziękować prezesowi za podpisanie kontraktu z Aleksandrem Śliwką. Moim zdaniem Olek jest jednym z bardziej perspektywicznych zawodników na swojej pozycji w Polsce. I z pewnością ten kontrakt otworzy nowe szanse dla nas, ale również dla niego - nie krył zadowolenia po ogłoszeniu 22 maja 2018 roku kontraktu z przyjmującym reprezentacji Polski szkoleniowiec ZAKSY Andrea Gardini, a sam zawodnik zwracał uwagę, że w Kędzierzynie będzie miał okazję do gry na najwyższym poziomie nie tylko na krajowych parkietach, ale też w rozgrywkach europejskich: -Bardzo się cieszę, że mogę dołączyć do tak świetnej drużyny. To jest zespół, który od paru lat rządzi w Polsce. Teraz zdobył wicemistrzostwo Polski, walczył również o najwyższe cele w Europie, o czym świadczy chociażby tegoroczna gra w Final Four Ligi Mistrzów. Oferta ZAKSY była najlepsza i długo się nie zastanawiałem - komentował na gorąco swój wybór Śliwka.
Aleksander Śliwka |
Data i miejsce urodzenia: |
24.05.1995, Jawor |
Wzrost: |
196 cm |
Waga: |
83kg |
Zasięg w ataku: |
342 cm |
Zasięg w bloku: |
325 cm |
Pozycja na boisku: |
Przyjmujący |
Dotychczasowe kluby |
Spartakus Jawor(2007-2013); SMS PZPS Spała (2013-2014); Politechnika Warszawska (2014 - 2015); Resovia Rzeszów (2015- 2016); Resovia Rzeszów (2017-2018), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (od 2018) |
Największe sukcesy klubowe: |
wicemistrzostwo Polski 2015/2016 (Resovia Rzeszów), mistrzostwo Polski 2018/2019 (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Puchar Polski 2019 (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Superpuchar 2019 (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Superpuchar Polski 2020 (ZAKSA), Puchar Polski 2021 (ZAKSA), wicemistrzostwo Polski 2021 (ZAKSA), Złoto w Lidze Mistrzów 2021 (ZAKSA), Puchar Polski 2022 (ZAKSA), mistrzostwo Polski 2022 (ZAKSA), Złoto w Lidze Mistrzów 2022 (ZAKSA) |
Największe sukcesy reprezentacyjne: |
mistrz Europy kadetów (2013), mistrz świata kadetów (2013), wicemistrz świata juniorów (2014), brązowy medal w Lidze Europejskiej (2015), mistrz świata (2018), brązowy medal ME (2019), srebrny medal Pucharu Świata (2019), srebrny medal Ligi Narodów (2021) |
Uprawianie siatkówki Aleksander Śliwka miał wpisane w geny, tak jak jego dwie starsze siostry i młodszy brat. Tata Jan grał w lidze mekroregionalenj w Transportowcu Jawor. Mama Dorota Wojtowicz-Śliwka w II lidze w jaworskiej Olimpii. Starsza o 11 lat siostra Marta także występowała na tym szczeblu, a teraz m.in. trenuje chłopców w Spartakusie. Kolejna z sióstr Ania (28 lat) także miała przygodę z siatkówką. Teraz poszła w stronę fizjoterapii, ale zrobiła też kurs instruktora siatkówki na siedząco. No i jest jeszcze najmłodszy Piotr - zapatrzony w starszego brata 15-letni siatkarz, który puka do drzwi kadry narodowej w tej kategorii wiekowej, a wkrótce chciałby uczyć się w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Spale i iść drogą Olka. - Gdy wspólnie spędzaliśmy czas w domu, to od małego był sznurek i balon, który podbijaliśmy - śmieje się Marta Chmielus, siostra Olka.
Aleksander Śliwka zaczynał od akrobatki. Wówczas w Jaworze nie było miejsca do trenowania siatkówki przez chłopaków, więc odbijał piłkę na zajęciach z dziewczynami, prowadzonych przez jego mamę w miejscowej Olimpii. Potem - jak właściwie każdy chłopak - zaczął trenować piłkę nożną. W tak niedużym mieście nie było dla niego innej możliwości. Dopiero gdy był w piątej klasie szkoły podstawowej - czyli 11 lat temu - powstał "Spartakus Jawor", siatkarski klub dla chłopców. Jego pomysłodawczyniami były mama Olka oraz wspomniana na początku trener Marta Czyczerksa. - Z jednej strony można powiedzieć, że Spartakus został założony trochę pod Olka, ale z drugiej - on nigdy nie pokazałby się w Polsce, gdyby nie jego koledzy, z którymi trenował w Jaworze - zauważa jego najstarsza siostra.
- Olek to nieprawdopodobny talent. Pracowity, skromny, uparty. Pamiętam, że gdy trenowaliśmy zagrywkę i trzeba było zaserwować w określoną strefę, to powtarzał to tak długo, dopóki mu nie wyszło - komplementuje swojego byłego podopiecznego ze Spartakusa Marta Czyczerska, dla której mistrz świata jest właściwie przyszywanym synem. - W drużynie nigdy nie stawiał siebie na pierwszym miejscu. Najważniejszy był dla niego zespół. A przecież wygraliśmy dzięki niemu wiele spotkań - dodaje doświadczona trenerka. Przyznaje jednak, że charakter Olka trzeba było utemperować. - Robiłem to ja, robiła to jego mama Dorota - mówi.
Pierwsze międzynarodowe sukcesy przyszły w 2013 roku: srebrny medal mistrzostw Europy kadetów i brąz mistrzostw świata w tej samej kategorii wiekowej. Wówczas - po sześciu latach treningów w Spartakusie - przyszedł czas na zmianę. Olek dołączył do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale. - To była naturalna droga. Łatwo się tam zaaklimatyzował. Zresztą o ile dobrze pamiętam, to dostał chyba nawet wyróżnienie dla najlepszego ucznia - opowiada jego siostra. Z SMS-em w 2014 roku zdobył mistrzostwo Młodej Ligi, będąc już jednak zawodnikiem Resovii Rzeszów. Rok wcześniej wywalczył mistrzostwo Europy i świata kadetów, a w tym samym roku mistrzostwo Europy juniorów.
Po skończeniu nauki w Spale nie wrócił jednak do Rzeszowa, ale został wypożyczony do Warszawy. Kuba Bednaruk, który wówczas był trenerem Śliwki tak o nim mówił: - Od początku było wiadomo, że Olek jest facetem na wielkie granie i wcześniej czy później trafi do kadry. Ma niesamowity talent do sportu i byłby dobry w każdej dyscyplinie, za którą by się zabrał. Posiada też coś, co mają nieliczni, czyli niesamowitą intuicję - gdy wszyscy są przekonani, że zaatakuje w lewo, on wali po prostej.
Po roku gry w stolicy znalazł miejsce w drużynie mistrzów Polski 2015 roku, a prezes Bartosz Górski tak tłumaczył tę decyzję: -Olek to bardzo utalentowany siatkarz, który już z powodzeniem może rywalizować o miejsce w składzie w takim zespole jak Asseco Resovia. Potwierdzeniem tych słów było powołanie zawodnika do kadry B i zdobycie brązowego medalu w Lidze Europejskiej w 2015 roku.
O tym okresie swojej kariery tak mówił w jednym z wywiadów: Od samego początku przygody z siatkówką mam szczęście i trafiam na bardzo dobrych ludzi. Począwszy od rodziców, których wsparcie mam od pierwszych kroków nie tylko tych siatkarskich, przez trenerki i trenerów, menadżerów, prezesów klubów po kolegów z drużyn. Byłem w różnych klubach, odgrywałem w nich różne role, ale żadnej z podjętych decyzji nie żałuje. Każdy etap nauczył mnie czegoś innego i dzięki temu z roku na rok staję się bardziej świadomym zawodnikiem i człowiekiem.
Nie zadomowił się jednak w Rzeszowie, bo w kolejnym sezonie znowu trafił na wypożyczenie, tym razem do Olsztyna, gdzie spotkał się z Andreą Gardinim.-Podczas sezonu spędzonego w Olsztynie, miałem okazję współpracować z Andrea Gardinim. Bardzo cenię sobie go jako trenera i osobę - opowiada zawodnik, który na Warmii rozegrał znakomity sezon, a jego klub zajął wysokie piate miejsce.
-Nie można do końca porównać sezonów w Warszawie i w Olsztynie, bo były to dwa inne etapy mojego sportowego życia. Oba te sezony na pewno dały mi pewność siebie i dużo boiskowego doświadczenia - oceniał nowy przyjmujący ZAKSY. - Oczywiście, dla mnie, zawodnika, który jest młody i dopiero wspina się po tej siatkarskiej drabinie na jej coraz wyższe szczeble, aby wspinać się wciąż do góry ważna jest gra. Tę grę i to na niezłym poziomie miałem w Olsztynie zapewnioną. Zajęliśmy w lidze piąte miejsce, które dla klubu było dobrym wynikiem. Dla mnie osobiście również był to dobry sezon, dlatego i z tego powodu jestem zadowolony.
Po tym sezonie po raz drugi wrócił do Rzeszowa, a wcześniej zadebiutował też w reprezentacji Polski, stając się bohaterem wygranego 3:2 meczu Ligi Światowej przeciwko Brazylii.
- Szczerze mówiąc, nawet nie marzyłem o takim debiucie. Może dlatego mnie to nie sparaliżowało. Wchodząc na boisko założyłem sobie, że muszę robić swoje i jakoś wykorzystać tę szansę daną przez trenera. Po prostu robiłem swoje, fajnie wyszło i drużyna także świetnie zagrała. Pokazaliśmy charakter i swój styl gry. Mam nadzieję, że będzie to preludium do dalszych sukcesów - opowiadał przed kamerami Polsatu Sport.
A kolega z boiska, Daniel Pliński tak mówi o Olku: - Olek? Przypomina mi słynnego kiedyś piłkarza Manchesteru United Ole Gunnara Solskjaera. Ma twarz dziecka i jest bardzo ułożonym dzieciakiem poza boiskiem. Podczas meczu zmienia się w prawdziwego killera. Leworęcznego killera, bo chłopak jest jednym z nielicznych mańkutów na pozycji przyjmującego na świecie.
Idolem Olka Śliwki jest jednak siatkarz, i to jaki siatkarz - Michał Winiarski. - Zawsze podziwiałem tego zawodnika nie tylko za to, jak gra, ale też za to, jakim jest człowiekiem. Bardzo się cieszyłem, kiedy to właśnie Michał Winiarski wzniósł puchar za mistrzostwo świata - opowiada, a fachowcy w swoich ocenach typują go na następcę mistrza Świata z 2014 roku.
Autor: Janusz Żuk
|