Nasi zawodnicy
David Smith
David Smith występuje na parkietach PlusLigi od 2016 roku, więc dobrze jest znany w środowisku siatkarskim w Polsce, ponadto jest kapitanem reprezentacji USA, z którą wywalczył dwa brązowe medale: Igrzysk Olimpijskich w Rio De Janeiro (2016) i mistrzostw świata w 2018 roku.
Od nowego sezonu będzie występował w niebiesko-biało-czerwonych barwach i zastąpi w naszym zespole Mateusza Bieńka, który po zakończeniu rozgrywek wybrał ligę włoską.
David Smith |
Data i miejsce urodzenia: |
15.05. 1985 - Los Angeles |
Wzrost: |
201 cm |
Waga: |
91 kg |
Zasięg w ataku: |
348 cm |
Zasięg w bloku: |
314 |
Pozycja na boisku: |
Środkowy |
Dotychczasowe kluby |
UC Irvine (2004-2007), University of Ulster (2007-2008), TV Rottenburg (2008-09), San Sebastián (2009-2010), CV Almería (od 2010-2011, Tours VB (2011-2016), Czarni Radom (2016-2017), Warta Zawiercie (2017-2018, Resovia Rzeszów (2018-2019), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (od 2019) |
Największe sukcesy klubowe: |
Superpuchar Hiszpanii 2010; Puchar Hiszpanii 2011; mistrzostwo Hiszpanii 2011; mistrzostwo Francji 2012, 2013, 2014, 2015; Puchar Francji 2013,2014, 2015;Superpuchar Francji 2012,2014,2015, Superpuchar Polski 2019, 2020 (ZAKSA), Puchar Polski 2021 (ZAKSA), wicemistrzostwo Polski 2021 (ZAKSA), złoto w Lidze Mistrzów 2021 (ZAKSA), Puchar Polski 2022 (ZAKSA), mistrzostwo Polski 2022 (ZAKSA), złoto w Lidze Mistrzów 2022 (ZAKSA), Puchar Polski 2023 (ZAKSA), wicemistrzostwo Polski 2023 (ZAKSA), złoto w Lidze Mistrzów 2023 (ZAKSA) |
Sukcesy w reprezentacji USA: |
Brązowy medal Uniweresjady 2007; srebrny medal Ligi Światowej 2012; złoty medal Ligi Światowej 2014; brązowy medal Ligi Światowej 2015; Puchar Świata 2015, brązowy medal IO 2016, brązowy medal Ligi Narodów 2018; brązowy medal MŚ 2018, srebrny medal Ligi Narodów 2019, srebrny medal Ligi Narodów 2022, srebrny medal Ligi Narodów 2023, mistrzostwo Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów 2023 |
Urodzony w Los Angeles, David Smith pierwsze kroki w siatkówce stawiał w drużynie uniwersyteckiej UC Irvine na Uniwersytecie Kalifornijskim, z którą wywalczył mistrzostwo NCAA. I to właśnie wtedy otworzyła się przed nim droga do sportu zawodowego, a szkoleniowcem, który na niego postawił był trener kadry USA John Speraw, którego urzekły warunki fizyczne Davida i jego profesjonalizm. Wcześniej próbował swoich sił w piłce nożnej, ale bez większych sukcesów. Co go urzekło w siatkówce? Na to pytanie tak odpowiada: - Na pewno szybkość gry. Kolejna rzecz... nie wiem jak to określić, "wszystko w jednym"? Chodzi mi o to, że w grze bierze udział cały zespół, nie tylko jedna osoba. Musisz wykonać trzy odbicia, by zakończyć akcję, więc nie jesteś w stanie zrobić tego w pojedynkę.
Podczas pobytu na University of California David poznał też inną szczególną osobę w swoim życiu - przyszłą żonę, Kelli. Również była sportsmenką. Specjalizowała się w biegach długodystansowych.
- Pół godziny po zwycięstwie już myślałam o tym, co mogę poprawić. Pragnę czynić ciągłe postępy. David jest podobny. To prawdziwy walczak, który zawsze chce przekraczać kolejne granice. Im ważniejszy i bardziej wymagający turniej, tym lepiej się w nim odnajduje - opowiada małżonka siatkarza.
Ambitna postawa doprowadziła Smitha do reprezentacji narodowej. W 2007 roku był chorążym Stanów Zjednoczonych podczas Uniwersjady w Bangkoku. Pięć lat później pojechał już na igrzyska olimpijskie. Na każdym kroku podkreśla, że nie spełniłby tego marzenia bez pomocy rodziców.
- Oni stanowili dla mnie największe wsparcie. Wiedzieli, że byłem inny niż wszyscy. Zapewnili mi jednak możliwość chodzenia do normalnej klasy i sportowej rywalizacji z pełnosprawnymi dziećmi - skomentował dla NBC Southern California.
Bo David Smith urodził się z wadą słuchu. Na 80-90 % lekarze oszacowali ubytek w chwili urodzenia. Oznaczało to, że bez pomocy aparatu słuchowego miał nawet problemy ze słyszeniem głośnych dźwięków.
Dopiero dzięki postępowi technologicznemu, i po wprowadzeniu na rynek takich narzędzi jak Streamer Pro czy Line Connect, zaczął prowadzić rozmowy telefoniczne. Wcześniej komunikował się na odległość przy pomocy krótkich wiadomości tekstowych (sms-ów). Z kolei Connect Line TV po latach umożliwił mu oglądanie telewizji.
O dostarczanie Amerykaninowi odpowiedniego sprzętu od lat dba firma Oticon. To właśnie ona w 2012 roku przygotowała dla niego specjalną, ulepszoną aparaturę, zwaną "Chili". Smith otrzymał ją przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Londynie. I zaczął słyszeć odgłosy, z jakimi nigdy wcześniej się nie zetknął.
Podczas ceremonii otwarcia, mimo panującego dookoła hałasu, był w stanie rozróżniać dźwięki i porozumiewać się z innymi sportowcami. Po raz pierwszy usłyszał także płacz swojego syna Cohena. Bywa jednak i tak, że aparat szwankuje.
Najczęściej dzieje się tak w trakcie meczów. Zakłócenia pracy urządzenia powodowane są kroplami potu, które dostają się do niego podczas wzmożonego wysiłku. Wtedy zdarza się, że David w dalszej części spotkania nie słyszy kompletnie nic. Ponadto w niektórych sytuacjach koledzy zawsze są zmuszeni mu ustąpić.
Na taką okoliczność uczuleni muszą być przede wszystkim rozgrywający. Kiedy już bowiem Smith przymierza się do wystawienia piłki sytuacyjnej, jedynym wyjściem jest zejście mu z drogi, ponieważ i tak nie usłyszy ewentualnego komunikatu. John Speraw, jego trener w UC Irvine Anteaters i w reprezentacji Stanów Zjednoczonych, nazwał to "zasadą Davida Smitha".
- Zdarzają się jednak nietypowe sytuacje. Wojtek Żaliński myślał kiedyś, że go ignoruję, a ja po prostu nie wiedziałem, że coś do mnie mówi - wspomina. - Muszę widzieć osobę, z którą rozmawiam. Czytam z ruchu warg, a aparaty słuchowe w obu uszach pomagają wyizolować właściwą częstotliwość i odsiać szum.
Dużo trudniej niż na boisku było mu jednak w życiu prywatnym. - Najtrudniejszy był kontakt z synem. Jeśli płakał w drugim pokoju, to o tym nie wiedziałem. Gdy nie było żony, nie mogłem go spuszczać z oka.
Przed przyjazdem do Polski David Smith przez pięć lat grał we Francji w Tours VB, z którym zdobył niemal wszystko: cztery mistrzostwa Francji, trzy razy Puchar Francji i trzy razy Superpuchar Francji. Po zakończeniu sezonu 2015/2016 przyszedł czas na zmiany.
- Miałem wybór pomiędzy Włochami i Polską. Wiedziałem, że muszę coś zmienić. To była bardzo trudna decyzja dla mnie i mojej rodziny, bo lubiliśmy Francję, ale wiedziałem, że chcę osiągnąć więcej w siatkówce. Z reprezentacją USA wiele razy graliśmy w Polsce. Wiedziałem, że tu kocha się siatkówkę, co przekłada się na świetną atmosferę, dlatego cztery lata temu właśnie tu wylądowałem. Po każdym sezonie w Polsce miałem oferty, żeby wrócić do Francji, ale zdecydowałem się zostać i to był dobry wybór - mówi o swojej decyzji, którą podejmował nie bez obaw. -. Ja i moja żona byliśmy świadomi, że to jest część pracy i życia sportowca. Tak wybraliśmy, więc wiedzieliśmy, że musimy się zaadaptować. Nie zrozum mnie źle, ale przeprowadzając się z Francji do Polski, mieliśmy niskie oczekiwania, ale okazało się, że spędzamy tu swój najlepszy czas w życiu.
Wśród życiowych priorytetów oprócz kariery sportowej David Smith bez wahania wymienia rodzinę. - Kiedy przyjechaliśmy do Polski, mój syn miał trzy lata i to właśnie dla niego przeprowadzka była najtrudniejsza. Ma teraz siedem lat, chodzi do polskiej publicznej szkoły podstawowej i jako jedyny w rodzinie mówi po polsku (śmiech). Myślę, że to była dla niego najtrudniejsza rzecz: pójść do szkoły i nauczyć się polskiego. Niestety, my z żoną ciągle nie mówimy po polsku. Teraz syn z przyjemnością chodzi do szkoły, ma kolegów, idzie mu dobrze. Mam teraz dwójkę dzieci i oczywiście rodzina wskoczyła na samą górę listy priorytetów. Zawsze była numerem jeden, ale gdybyśmy byli tylko z żoną we dwójkę, byłoby łatwiej się dostosować w każdych warunkach i jechać tam, dokąd tylko chcemy. Jednak kiedy masz inne osoby w swoim życiu, jesteś za nie odpowiedzialny, zmieniasz punkt widzenia oraz wybory, jakich dokonujesz -opowiada w jednym z wywiadów.
O sobie mówi, że poza boiskiem jest spokojnym człowiekiem, a jego życiową dewizą jest cierpliwość: - Wierzę, że wielkie rzeczy osiąga się dzięki małym działaniom, powtarzanym przez dłuższy czas. Czasami istnieje pokusa - zwłaszcza w dzisiejszym świecie i w tym wieku - by zrobić wszystko od razu, ale nie zawsze się tak da. Potrzeba cierpliwości i dyscypliny, by w życiu osiągać rzeczy wielkie - mówi.
Autor: Janusz Żuk/Wiktor Gumiński/Tomasz Kozubek, Źródło: m.in.sportowefakty.wp.pl/lokalna24.pl
|