Trenerzy ZAKSY
Kamil Sołoducha
Kiedy drugim szkoleniowcem ZAKSY został Oskar Kaczmarczyk, jasnym się stało, że klub musi szybko znaleźć dobrego statystyka. Wakat na tym stanowisku nie trwał jednak długo, bo Oskar bardzo prędko porozumiał się ze swoim kolegą z reprezentacji i tak Kamil Sołoducha z Olsztyna przeniósł się na Śląsk.
- Sebastian od razu zaakceptował moją propozycję na nowego statystyka, pani prezes już podjęła rozmowy, a ja mam tylko nadzieję, że uda nam się stworzyć doskonale uzupełniający się sztab szkoleniowy - mówił Oskar o pozyskaniu swojego następcy.
Radości nie krył również Kamil, który we współpracy z ZAKSĄ widzi ogromna szansę rozwoju: - Byłem bardzo ucieszony. Powodem tego jest między innymi możliwość dalszego rozwoju w jednym z najlepszych klubów w Polsce i Europie. Dzięki temu, że ZAKSA gra w wielu różnych imprezach, jak na przykład Liga Mistrzów, mam nadzieję, że nauczę się wielu nowych rzeczy, a ponieważ lubię podejmować nowe wyzwania, to czekam na nadchodzący sezon z wielką niecierpliwością. Bardzo mnie uradowała myśl, że będę pracować z Oskarem Kaczmarczykiem, z którym, jak już wspomniałem, pracowałem w reprezentacji Polski. Uważam, że stworzymy niezły sztab szkoleniowy, co przełoży się również na atmosferę w całym zespole.
Kamil Sołoducha |
Data urodzenia: |
. |
Funkcja w zespole: |
Statystyk |
Kariera zawodowa: |
AZS Olsztyn (2009-2013), reprezentacja Polski (2011-2012), reprezentacja Finlandii (od 2012), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (2013-2016) |
- Wszystko zaczęło się bardzo banalnie - opowiada Kamil o początkach swojej profesji. Kiedy miałem 16 lat polubiłem siatkówkę i zacząłem się nią interesować, natomiast kiedy pojechałem na kilka treningów do AZS- u Olsztyn, stwierdziłem, że już za bardzo odbiegam poziomem od tamtych chłopaków. Po około 2-3 latach odezwał się do mnie Mariusz Sordyl, ówczesny trener AZS UWM Olsztyn z pytaniem, czy nie chciałbym zostać statystykiem. Przemawiało za mną to, że trochę interesowałem się siatkówką, jak również studiowałem Informatykę. Połączenie tych dwóch specjalności dało widoczny efekt.
Cztery lata spędził Kamil w klubie z Warmii i Mazur, ale oprócz zajęć klubowych współpracował również z reprezentacją Polski i.... Finlandii, z którą nadal pracuje.
- Podczas Pucharu Świata w Japonii byłem w sztabie reprezentacji Polski, gdzie zdobyliśmy srebro, ale to tylko jeden epizod. Drugi, myślę, że bardziej dla mnie znaczący, przytrafił się w zeszłym roku, kiedy to pomiędzy zgrupowaniami w Finlandii poleciałem z Polakami do Bułgarii na finał Ligi Światowej, w tak zwanym zastępstwie za Oskara Kaczmarczyka i tam zdobyliśmy złoty medal.
Również ważna i znacząca jest praca z reprezentacją Finlandii. Kamil był statystykiem za czasów Castellaniego, a teraz kontynuuje współpracę, gdy kadrę prowadzi Tuomas Sammelvuo.
- W zeszłym sezonie trenerem Finów był dobrze nam znany Daniel Castellani, który zaproponował mi, żebym z nim współpracował, natomiast w tym roku posadę pierwszego trenera objął dotychczasowy zawodnik Tuomas Sammelvuo - również znany w Polsce z występów w Kędzierzynie. Myślę, że widział, jakie mam podejście do tego sportu i jaki jest mój sposób myślenia, i analizowania elementów siatkarskich, jak również myślenie o życiu, i to mimo mojego młodego wieku pozwoliło mi zdobyć jego zaufanie. Skutkowało to tym, że w tym roku zaproponował mi ponownie pracę w Finlandii - opowiada skaut reprezentacji Finlandii i ZAKSY. - Po przybyciu na miejsce byłem zaskoczony otwartością Finów. Zawsze uważałem, że są oni zamknięci w sobie i stronią od kontaktów z "obcymi" im ludźmi. Już w pierwszych dniach okazało się, że tak nie jest i zostałem bardzo ciepło przyjęty.
Sama Finlandia to bardzo poukładany kraj, gdzie ciężko natknąć się na absurdy i niemiłe sytuacje - mówi Kamil o swoich odczuciach. - Poza tym klimat, jaki tu panuje, jest jak najbardziej w moim stylu. Uwielbiam jeziora i lasy, bo przecież pochodzę z Mazur, dlatego jest mi tu bardzo dobrze pod tym względem, a ludzie dookoła pozwalają mi się czuć jak u siebie. Jest tylko jeden minus - język fiński jest dla mnie nie do opanowania, nawet jakbym miał żyć jeszcze sto lat...
Po sezonie reprezentacyjnym przyjdzie czas na ZAKSĘ. Życzymy nowemu statystykowi niebiesko-biało-czerwonych, aby praca w Kędzierzynie dała mu wiele radości i satysfakcji. - Przede wszystkim będzie to olbrzymi zaszczyt - mówi Kamil Sołoducha. -Jak już mówiłem, chcę zdobyć kolejną porcję doświadczenia, a ZAKSA daje mi takie możliwości. Praca na drugim końcu Polski, to duże wyzwanie. Wiem jednak, że temu podołam i przyniosę jak najwięcej korzyści dla mojego nowego klubu.
Autor: Janusz Żuk
|