Sezon 2013/2014
Superpuchar
Resovia Rzeszów vs. ZAKSA Kędzierzyn
(22:25, 25:19, 25:23, 21:25, 15:13)
Składy:
ZAKSA: Witczak, Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Ruciak, Kooy, Gacek (L) oraz Pilarz, Możdżonek, Bociek;
Resovia: Konarski, Drzyzga, Nowakowski, Perłowski, Achrem, Veres, Ignaczak (L) oraz Schops, Lotman, Tichacek.
Bardzo dobre widowisko siatkarskie oglądali kibice zgromadzeni w hali Arena w Poznaniu, a mecz trwał blisko 3 i pół godziny ze względu na przerwę związaną z awarią oświetlenia. Światło zgasło w hali Arena pod koniec trzeciej odsłony, ale pomimo tego w kolejnych partiach także nie zabrakło emocji, a w tie-breaku ZAKSIE do zwycięstwa zabrakło naprawdę niewiele.
Oba zespoły pokazały naprawdę wysoką formę na początku rozgrywek, a bohaterem spotkania w naszym zespole został Dominik Witczak, który królował w ataku i na zagrywce. Po drugiej stronie siatki na duże brawa zasłużył Węgier Peter Veres, który jest nowym nabytkiem rzeszowian na ten sezon.
Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando rzeszowian, którzy za sprawą zagrywki Konarskiego i bloku na Dicku Kooyu uzyskali dwupunktową przewagę (6:4). Chwilę później Veres zablokował Witczaka, a z krótkiej znakomicie zaatakował Nowakowski i na tablicy było 10:6. Przewaga rzeszowian utrzymała się do II przerwy technicznej (16:11), po której to ZAKSA zerwała się do kontrataku. Skutecznie zaatakował Dominik Witczak, Perłowski uderzył w siatkę, a kontrę na punkt zamienił Kooy i straty kędzierzynian stopniały do 2 oczek. Po chwili Konarski zaatakował w aut, asem popisał się Dick Kooy, a długą akcję zakończył Dominik Witczak, wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie (20:21). Końcówka należała już do kędzierzynian, którzy przy zagrywce Pawła Zagumnego wypunktowali rywala (22:25).
Drugą odsłonę znów zaczęli lepiej siatkarze z Podkarpacia. Błędy własne kędzierzynian oraz blok Pewłowskiego na Michale Ruciaku sprawiły, że to rzeszowianie wyszli na prowadzenie 9:6. Tę niewielką przewagę zawodnicy Resovii utrzymali aż do końcówki. Jej bohaterem stał się Dawid Konarski, który najpierw pojedynczym blokiem powstrzymał Dominika Witczaka, a następnie skutecznie grał w ataku, powiększając jeszcze przewagę czerwono-białych (22:18). Partię zakończył blok na Grzegorzu Boćku, który w końcówce pojawił się na parkiecie (25:19).
Początek trzeciej partii także był niekorzystny dla ZAKSY. Wystarczyły dwa bloki Łukasza Perłowskiego oraz ataki Petera Veresa, aby rzeszowianie prowadzili 5:1. Te straty nasz zespół systematycznie odrabiał, a po dwóch krótkich w wykonaniu Juryja Gladyra udało się ZAKSIE zbliżyć na 1 oczko (12:11). W kolejnych akcjach trwała walka cios za cios, aż do momentu, gdy skuteczną zagrywką Dominik Witczak wyrównał na 19:19. Jednakże w końcówce Peter Veres popisał się najpierw znakomitym atakiem o blok, a następnie kiwką i dał piłkę setową rzeszowianom (24:22). Gdy po czasie dla Sebastiana Świderskiego zawodnicy wracali na parkiet ... w hali zapanowały egipskie ciemności. Na trybunach rozpoczęła się zabawa światłami latarek i telefonów komórkowych, a zawodnicy oczekiwali na możliwość wznowienia spotkania. Doczekali się po niespełna pół godziny.
Po tak długim czasie powrót na parkiet nie był łatwy, ale rzeszowianie nie dali już sobie wydrzeć szansy z ręki i ostatecznie zwyciężyli 25:23.
IV set rozpoczął się od walki cios za cios. Dopiero po przerwie technicznej Juryj Gladyr popisał się blokiem na Akhremie a Paweł Zagumny zapunktował z zagrywki i na tablicy pojawiło się 8:9. Chwilę później przewaga ZAKSY jeszcze wzrosła, bowiem Konarski uderzył w aut, a Michał Ruciak posłał asa (9:12). Kolejne akcje toczyły się pod dyktando naszego zespołu, który utrzymywał niewielką przewagę aż do momentu, gdy skutecznie na kontrach zagrali Ruciak i Gladyr, co pozwoliło naszej ekipie jeszcze zwiększyć dystans (16:20). Końcówka należała już do kędzierzynian, którzy wygrali 21:25.
Tie-break oba zespoły rozpoczęły bardzo zmęczone. Widać było, że każdy ruch kosztuje zawodników wiele energii, stąd też częste prośby o czas czy wideoweryfikację. Początek seta należał jednak do kędzierzynian, którzy za sprawą bloku na Akremie wyszli na prowadzenie 1:2. Jednak już chwilę później Resovia przejęła inicjatywę, kiedy to Peter Veres wypchnął piłkę po bloku Pawła Zagumnego (5:4). Po zmianie stron rzeszowianie jeszcze zwiększyli dystans. Skuteczny atak Veresa i blok Konarskiego dały im prowadzenie 10:7. Kędzierzynianie jednak nie składali broni. Autowy atak Veresa i blok Boćka na Konarskim dały naszemu zespołowi wyrównanie 13:13. Niestety, ostatnie akcje należały już do drużyny mistrza Polski, która to zwycięstwo przypieczętowała blokiem na Michale Ruciaku (15:13).
Zatem Superpuchar wędruje do Rzeszowa. Kędzierzynianom pozostaje satysfakcja z rozegrania naprawdę dobrego meczu i wysokiej formy na początku rozgrywek. Miejmy nadzieję, że jest to zwiastun tego, że ZAKSA będzie w tym roku grać o najwyższe cele w naszej lidze. Żal straconej szansy, ale miejmy nadzieję, że grając o bardziej cenne trofea, kędzierzynianie wezmą rewanż na dzisiejszym rywalu. A póki co nasz zespół musi odpocząć po tym morderczym pojedynku i stawić czoła kolejnemu ligowemu rywalowi - AZS-owi Olsztyn.
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
D. Witczak
|
79% |
M. Ruciak
|
14% |
P. Gacek
|
5% |
P. Zagumny
|
2% |
|
|
|