Grali u nas
Tine Urnaut
Jako młody siatkarz został okrzyknięty wielką nadzieją słoweńskiej plażówki, ale już w wieku 20 lat został wybrany kapitanem swojej reprezentacji w piłce siatkowej na hali, stając się najmłodszym kapitanem w historii tej drużyny. Nobilitację tę Tine Urnaut zawdzięcza swoim umiejętnościom i profesjonalnemu podejściu do sportu.
Jego kariera rozwija się, jak do tej pory, niezwykle szybko. Wkrótce po wyróżnieniu w kadrze otrzymał propozycję trzyletniego kontraktu z włoskiej Copry Piacenzy i choć na występ w najlepszej lidze świata musiał poczekać, to trafił do greckiego Olympiakosu.
W Kędzierzynie pokazał się w meczu Challange Rounge Pucharu CEV. Gdy pod koniec sezonu okazało się, że włoski klub zamierza wypożyczyć tego zawodnika, prezes Kazimierz Pietrzyk rozpoczął z nim rozmowy."Nazwisko Tine Urnauta pojawiło się znienacka, po tym, jak jego poprzedni klub uszczuplał kadrę, pozbywając się obcokrajowców, i postanowiliśmy skorzystać z opcji wypożyczenia go na rok, a że akurat wówczas kończy mu się umowa z pracodawcą, to jest możliwość zatrzymania go na dłużej."- mówił zadowolony z pozyskania Słoweńca Prezes ZAKSY.
Tine Urnaut [17] |
Data i miejsce urodzenia: |
03.09.1988 - Slovenj Grade |
Wzrost: |
201 cm |
Waga: |
85 kg |
Zasięg w ataku: |
344 cm |
Zasięg w bloku: |
334 cm |
Pozycja na boisku: |
Przyjmujący |
Dotychczasowe kluby |
Fuzinar (do 2006), Autocommerce Bled (2006-08), Olympiakos Pireus (2008-09), CoprAtlantide Piacenza (2009-10), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (2010 - 2011), Rpa-Luigi Bacchi San Giustino (od 2011) |
Największe sukcesy: |
Puchar Słowenii 2007, mistrzostwo Słowenii 2007, Puchar Top Teams 2007, Puchar Słowenii 2008, mistrzostwo Słowenii 2008 (Autocommerce Bled), Puchar Grecji 2009, mistrzostwo Grecji 2009 (Olympiakos Pireus); wicemistrzostwo Polski 2010/2011, II miejsce w Pucharze CEV 2011 (ZAKSA) |
Tine Urnaut jest urodzonym sportowcem. Jak opowiada, w szkole próbowano go we wszelkich możliwych dyscyplinach. Uprawiał m.in. pływanie i jazdę na nartach, choć przyznaje, że w ogóle go to nie interesuje. Ostatecznie postawił na siatkówkę i wydaje się, że był to dobry wybór. "Gdybym miał jeszcze raz decydować, znów wybrałbym tę samą drogę. Nie wyobrażam sobie życia bez siatkówki" - deklaruje.
Okres szkolny był dla Tine Urnata czasem sporych sukcesów w siatkówce plażowej. W pewnym momencie wiązano z nim spore nadzieje, ale ostatecznie sam zawodnik postawił na grę w hali. Mimo to nie zerwał całkowicie z plażówką: "Występy na plaży dają mi same korzyści. Gdy tylko mam czas w lecie, to staram się wystartować w jakimś turnieju" - opowiada.
Pierwsze poważne kroki na hali stawiał w drużynie Fuzinar, a następnie przeniósł się do ACH Volley Bled. Tam spędził dwa bardzo udane sezony. W pierwszym roku zdobył z zespołem Puchar Top Teams, a także mistrzostwo i Puchar Słowacji, a rok później znów sięgnął po podwójną krajową koronę.
Młody utalentowany siatkarz mistrza Słowacji i reprezentant kraju został wówczas zauważony przez działaczy Copry Piacezna. Tine zdecydował się wówczas podpisać trzyletni kontrakt, ale pierwszy sezon musiał spędzić na wypożyczeniu ze względu na włoskie przepisy dotyczące obcokrajowców. Trafił wówczas do Olympiakosu Pireus. Zespół ten miał wówczas spore ambicje, o czym świadczyło choćby pozyskanie Ivana Milijkovica. "Bardzo się cieszę, że będę grał w takim zespole. Wczoraj rozmawiałem z trenerem Andersem Kristianssonem. Powiedział, że chce wygrać co najmniej jedno trofeum w kraju, ale celem będzie awans do turnieju finałowego Pucharu CEV" - mówił tuż po uzgodnieniu warunków wypożyczenia.
Ostatecznie Olympiakos zdobył zarówno mistrzostwo jak i puchar, a więc Tine Urnau do słoweńskiej dopisał także i grecką podwójną koronę. Nie udał się za to awans do Final Four Pucharu CEV.
Po tym sezonie Tne Urnaut mógł już wrócić do Copry. Tym samym spełniło się marzenie tego zawodnika o występie we włoskiej Serie A. "Od swoich pierwszych siatkarskich treningów marzyłem o tym, aby kiedyś zagrać we Włoszech" - mówił w jednym z wywiadów.
Niestety, sezon ten nie był zbyt udany dla Piacenzy. Już na początku zespół pożegnał się z Ligą Mistrzów, co było dużą porażką zespołu. "Mierzyliśmy w awans do Final Four, ale, niestety, nie udało się nam tego celu zrealizować. Teraz musimy skupić się na Pucharze CEV" - tłumaczył Urnaut. Jednak w Pucharze CEV także Włochom nie poszło zbyt dobrze. Najpierw, co prawda, w Challange Rounge wyeliminowali ZAKSĘ, ale w Final Four zajęli ostatnią lokatę.
Występy na krajowym podwórku także Piacenzie nie wychodziły. Rundę zasadniczą zakończyli na 7. miejscu, a w fazie play-off odpadli już w ćwierćfinale, po 3 porażkach z zespołem Cuneo.
Po nieudanym sezonie Tine Urnaut wraz z władzami klubu postanowił zmienić zespół. Wybrał ligę polską i ZAKSĘ Kędzierzyn, gdzie podczas meczów Pucharu CEV dostrzeżono jego talent.
Co ciekawe przez 2 lata występół w ligach zagranicznych Tine Urnaut nie zaprzestał studiów Jak sam mówi, nie jest to łatwe, ale przy sporym samozaparciu można pogodzić te dwie sprawy: "Nie musisz decydować: sport czy szkoła, może być jedno i drugie. Potrzebne jest tylko silne pragnienie" - mówił w jednym z wywiadów do młodych zawodników.
W ZAKSIE Słoweniec zabawił tylko rok, zdobywając z klubem wicemistrzostwo Polski i II miejsce w Pucharze CEV. "Myślę że to duży sukces całego zespołu. Na początku sezonu mieliśmy problemy, nękały nas kontuzje, nie graliśmy za dobrze, ale doszliśmy do trzech finałów. Mimo wszystkich przeciwności, udało nam się dzięki zespołowości, dotrzeć do finału mistrzostw Polski"- komentował osiągnięcia swoje i kolegów.
Po zakończeniu sezonu wrócił do Włoch, gdzie gra w Rpa-Luigi Bacchi San Giustino. Szkoleniowcem klubu jest znakomity siatkarz Ferdinando De Giorgi, a dyrektorem, również gwiazda włoskiej siatkówki Andrea Sartoretti. "Tine zrobił na mnie wrażenie już w 2007 roku, w finale Pucharu Top Teams, kiedy Autocommerce Bled przegrał z Modeną. W tym roku wreszcie udało się zawrzeć z nim dwuletni kontrakt. To gracz o wielkim potencjale i jestem pewien, że da dużo naszemu zespołowi - wyjaśniał kulisy pozyskania reprezentanta Słowenii ten ostatni.
Autor: Jacek Żuk/Janusz Żuk
Galeria
Foto: Jacek Żuk
|