Nasi zawodnicy
Kay van Dijk
Kay van Dijk trafił do ZAKSY na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu 2014.2015, kiedy było już pewne ,że z powodu choroby swoją karierę zawiesił Grzegorz Bociek.
- Mieliśmy duży problem ze znalezieniem wartościowego atakującego. Niemal wszyscy są już przecież zajęci - mówiła po podpisaniu kontraktu ówczesna prezes ZAKSY Sabina Nowosielska. - Klub prowadził negocjacje między innymi z trzema Brazylijczykami, Rosjaninem Konstantinem Bakunem i atakującym reprezentacji Iranu Amirem Ghaofurem. Z Irańczykiem byliśmy już nawet bliscy sfinalizowania rozmów, ale ostatecznie nie zdecydował się na transfer i pomysł padł. W przypadku Rosjanina to ja padłam, gdy usłyszałam kwotę, jakiej zażądał. Van Dijk był najlepszą opcją z możliwych - uzasadniała ten wybór ówczesna szefowa klubu.
Tak więc Holender dołączył do grona swoich kolegów (przyp. Dick Kooy i Nimir Abdel-Aziz to reprezentanci Holandii) i do końca sezonu będzie reprezentował barwy niebiesko-biało-czerwonych.
Kay van Dijk |
Data i miejsce urodzenia: |
25.06.1984 r.,Oosterbeek |
Wzrost: |
215 cm |
Waga: |
104 kg |
Zasięg w ataku: |
365 cm |
Zasięg w bloku: |
355 cm |
Pozycja na boisku: |
Atakujący |
Dotychczasowe kluby |
Landstede Volleybal(20032004), Omniworld Almere (20042005), Noliko Maaseik (20052008), Lig Greaters (2000820009 ), Esse-Ti Carilo Loreto (2009 - 2010), ACH Volley Lublana (2010-2011), Globo Banca Popolare Del Frusinate Sora (2011-2012), Exprivia Molfetta (2012-2013), Jarosławicz Jarosław (2013-2014, Trentino Volley (2014), ZAKSA Kedzierzyn-Koźle (od 2014) |
Największe sukcesy: |
srebrny medal LE (2008), złoty medal MEVZA (2011), mistrzostwo Belgii (2008), wicemistrzostwo Belgii (2006, 2007), Puchar Belgii (2007, 2008), mistrzostwo Słowenii (2011), Puchar Słowenii(2011) Puchar Holandii (2009) |
Kay van Dijk to prawdziwy weteran reprezentacji Holandii. W barwach Oranje rozegrał 150 spotkań, zdobywając srebrny medal Ligi Europejskiej. Również jego kariera klubowa jest bogata, bo grał nie tylko w Holandii, ale również poza granicami swego kraju, m.in. w Belgii, Rosji i we Włoszech. Tam właśnie spędził ostatni sezon, będąc rezerwowym atakującym wielkiego Trentino. Jednak w następnym sezonie pozostał bez klubu: - W lipcu poleciałem do Chin, gdzie miałem podpisać fajny kontrakt. Niestety, już na miejscu okazało się, że klub robi jakieś testy i w ich efekcie moją umowę zgarnął ktoś inny. Wróciłem więc na rynek transferowy i zostałem ze sporym problemem, bo wiele klubów miało już pozamykane składy. Jedyne, co mogłem robić, to się nie poddawać i pracować nad przygotowaniem fizycznym- opowiadał po przyjeździe do Polski.
I wtedy właśnie pojawiła się oferta ZAKSY. Holender przyjechał na Memoriał Zdzisława Ambroziaka i podpisał kontrakt na cały sezon. - Zagrałem w Warszawie i wypadłem chyba nieźle, a co ważniejsze na koniec otrzymałem propozycję podpisania kontraktu. To, że będę grał z dwoma moimi rodakami, tylko przyspieszyło moją decyzję, że w tym sezonie zagram w PlusLidze. - opowiadał. - Wszyscy przekonywali mnie, że to będzie dobry wybór, a ja miałem jeszcze tylko przekonać działaczy, że moja gra to będzie dobry wybór dla klubu.
O nowym miejscu zamieszkania Holender tak mówi: - Kędzierzyn to małe miasteczko, ale mnie to nie przeszkadza, nie muszę mieszkać w metropolii. W Holandii oprócz mniejszych i większych miast mamy także dużo małych miejscowości i wsi, które mają swój niesamowity urok i klimat. Różnica jest taka, że tutaj żyje się siatkówką, czuć ją na każdym kroku i wszędzie ją widać. Każdy jest tutaj rozpoznawalny na ulicy, w sklepie i w innych miejscach. Wszyscy ludzie są mili, uśmiechają się, zagadują - to niesamowite miejsce. Jeśli chodzi o atmosferę meczową, to szczególnie teraz, po serii zwycięstw, jest tu gorąco i głośno. Wcześniej, gdy przegrywaliśmy, kibice nie odwrócili się od nas, nie byli na nas źli, ale wciąż głośno śpiewali i pomagali nam z trybun.
Sytuacja Kaya była o tyle trudna, że przyszedł do klubu tuż przed rozpoczęciem rozgrywek bez okresu przygotowawczego. - Dołączyłem do zespołu bardzo późno, muszę nadrabiać zaległości i powoli wdrażać się w system gry proponowany przez trenera Świderskiego. Ciężko nad tym pracuję każdego dnia. Chociaż muszę przyznać, że nie jest łatwo: rozgrywamy dwa mecze tygodniowo, więc nie ma zbyt wiele czasu na spokojny trening - mówił o pierwszych tygodniach spędzonych w nowym klubie.
To, co wyróżnia atakującego ZAKSY, to nieprzeciętny wzrost. Obecnie po wyjeździe Marcina Możdzonka do Turcji i odejściu z Warszawy Marcina Nowaka jest najwyższym zawodnikiem w PlusLidze. Jego warunki fizyczne przydają się przede wszystkim w bloku, ale i w ataku mogą mieć niebagatelne znaczenie. Czy holenderski "wieżowiec" spełni pokładane w nim nadzieje, przekonamy się po zakończeniu sezonu. Na razie dostaje coraz więcej okazji do gry.
Autor: Janusz Żuk
|