"W tym roku będzie dużo niespodzianek" -
- mówi Marcin Nowak
Jacek Żuk: Jest Pan jedną z bardziej rozpoznawalnych polskich siatkarskich twarzy w Europie i to nie tylko ze względu na wzrost. Rozegrał Pan wiele spotkań w kadrze, grał na Igrzyskach w Atlancie, odnosił sukcesy klubowe. Jak Pan myśli, co może Pan przekazać swoim młodszym kolegom?
Marcin Nowak: Myślę, że doświadczenie, które zdobyłem na różnych parkietach Poza tym sama moja obecność w klubie jakoś chyba zmobilizuje moich młodszych kolegów do bardziej wytężonej pracy, a jeśli mogę służyć im radą, to zawsze chętnie podzielę się tym wszystkim, czego się nauczyłem przez lata gry w siatkówkę.
Jacek Żuk: Czy komuś tak utytułowanemu jak Pan gra o niższe cele sprawia jeszcze radość i satysfakcję?
Marcin Nowak: To, że gram w Mostostalu, który jest w trakcie przebudowy, wcale nie znaczy, że gram o niższe cele. Staram się na treningu i podczas meczu zawsze maksymalnie motywować. Zawsze jest przecież okazja, żeby się rozwijać i coś w swojej grze poprawić, a przede wszystkim wygrywać z tymi najlepszymi. To jest taki sam cel, jak walka o złoty medal.
Jacek Żuk: Pamięta Pan swoje początki i zna dzisiejsze realia. Co się zmieniło w Polsce w prowadzeniu młodzieży i jakie przeobrażenia przeszły w ostatnich latach kluby PLS-u?
Marcin Nowak: Kiedy ja byłem tak młodym zawodnikiem jak teraz niektórzy moi koledzy w Mostostalu, chyba była większa dyscyplina. Teraz młodzi zawodnicy są bardziej pewni siebie i czasami na tym tracą, ale myślę, że w Kędzierzynie po wykonaniu pracy stworzymy zgrany zespół i sprawimy niejedną niespodziankę.
Jacek Żuk: Co zadecydowało, że rozstał się Pan z Olsztynem?
Marcin Nowak: O zmianie barw zadecydowała przede wszystkim atmosfera, która wytworzyła się w poprzednim sezonie w Olsztynie. Ponieważ najbardziej cenię szczerość, postanowiłem odejść z Olsztyna, a że znalazłem się w Mostostalu, to już inna sprawa.
Jacek Żuk: Chciałbym też zapytać o Pana wzrost. Jak to jest na co dzień, można sobie poradzić, czy też wszystko kupuje Pan na indywidualne zamówienie?
Marcin Nowak: Myślę, że żyjemy w takich czasach, że nie ma już problemu, aby kupić sobie spodnie czy buty, trzeba tylko więcej czasu poświęcić na szukanie. Co prawda wymaga to trochę cierpliwości, bo w pierwszym lepszym sklepie nie da się zrobić takich zakupów, ale większych problemów nie mam.
Jacek Żuk: Czy to dobrze, że w siatkówkę grają ludzie coraz wyżsi, czy też powinno się zachować większą równowagę?
Marcin Nowak: Nikt nie powiedział, że niżsi zawodnicy nie mają szans w tym sporcie, bo w wielu zespołach z powodzeniem grają i należą do wyróżniających się zawodników. Stworzenie pozycji libero jakby obniżyło jeszcze limit wzrostu i otworzyło do siatkówki drogę tym, którzy wcześniej nie znaleźliby się w zespołach siatkarskich. Zawodnicy niżsi są z natury bardziej sprawni fizycznie i to jest ich atut.
Jacek Żuk: Jak się Panu podoba w Kędzierzynie? Myślę tu zarówno o mieście jak i o bazie sportowej?
Marcin Nowak: Baza sportowa jest bardzo dobra i wierzę, że stale będzie się poprawiała, a miasto znam od wielu lat, bo nieraz tu przyjeżdżałem. Znalazłem tu to, czego oczekiwałem.
Jacek Żuk: Nie sposób nie wrócić do konfliktu sprzed kilku miesięcy. W piątek graliście z ekipą Grzegorza Rysia, konlikt został zażegnany czy też go nigdy nie było?
Marcin Nowak: Nigdy go nie było. To media rozdmuchały tę sprawę do tego stopnia, że jeszcze teraz muszę wyjaśniać pewne sprawy, które dawno powinny być wyjaśnione.
Jacek Żuk: Kto według Pana wygra ligę? Liczy Pan na swoje dawne kluby: PZU Olsztyn lub AZS Częstochowa, czy też na kogoś innego?
Marcin Nowak: Myślę, że w tym roku będzie dużo niespodzianek. Na pewno będą cztery zespoły, które są bardzo silne i one będą walczyły o złoty medal, ale wierzę, że pojawi się drużyna, która "namiesza" w czołówce, przez co liga tylko zyska na atrakcyjności.
Jacek Żuk: Dziękuję za rozmowę.
|