"Jestem młodym, spokojnym człowiekiem"-
- mówi Michał Kozłowski
Jacek Żuk: Co zadecydowało, że podobnie jak starszy brat wybrałeś właśnie siatkówkę?
Michał Kozłowski: Na pewno o tym wyborze zadecydowały rodzinne tradycje. Mój tato był kiedyś siatkarzem i siłą rzeczy blisko mi było do siatkówki. Później ojciec trenował mojego brata i w tym czasie zadecydowało się chyba, że i ja postanowiłem uprawiać tę dyscyplinę sportu.
Jacek Żuk: Później trafiłeś do Spały i młodzieżowej reprezentacji Polski. Jak wspominasz tamten okres?
Michał Kozłowski: Bardzo dobrze. To były piękne lata. Stanowiliśmy naprawdę zgraną ekipę, a do tego doszły jeszcze sukcesy, które nie tylko motywowały do pracy, ale też dawały bardzo dużo radości.
Jacek Żuk: Na twojej pozycji gra wielu niewysokich zawodników, a w specyfice gry na rozegraniu zapisana jest sprawność fizyczna i charyzma. Czy w związku z tym łatwiej tu przebić się siatkarzom niższym niż na przykład na ataku, nie mówiąc już o środku siatki?
Michał Kozłowski: To fakt, że niskich zawodników trenerzy ustawiają na rozegraniu. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale może wynika to z tego, o czym powiedziałeś, a może sądzą, że grając na przyjęciu czy na ataku nie poradzą sobie. To ich decyzja i trudno z nią polemizować.
Jacek Żuk: Na rozegraniu liczy się również doświadczenie. Czy nie zniechęca cię, że trudniej wam wejść do zespołów niż waszym rówieśnikom pełniącym inną rolę w zespołach?
Michał Kozłowski: To prawda. Trzeba być naprawdę utalentowanym i bardzo się wyróżniać, aby od razu kierować grą zespołu PLS. Tu, oprócz talentu, wymagana jest duża cierpliwość.
Jacek Żuk: Ostatnio miałeś szansę trochę pograć. Jesteś zadowolony ze swoich występów?
Michał Kozłowski: Trochę w dobrej grze przeszkadzała mi choroba, ale generalnie myślę, że nie mam się czego wstydzić.
Jacek Żuk: Czy czujesz się już na siłach, aby przejąć odpowiedzialność za kierowanie grą Mostostalu w meczach ligowych z trudnymi przeciwnikami?
Michał Kozłowski: Trudno odpowiedzieć na to pytanie, bo myślę, że oprócz mojego odczucia ważna jest opinia trenerów i to oni więcej mogliby opowiedzieć o tym, jakie postępy zrobiłem w ostatnim czasie.
Jacek Żuk: Jaki typ wystawy czy rozegrania najbardziej ci leży i czujesz się w nim dobrze?
Michał Kozłowski: To nie jest tak, że wolę jedną czy drugą strefę, jeden czy drugi typ wystawy. Staram się doskonalić wszystkie i wzbogacać swój warsztat, bo w meczu w ułamku sekundy trzeba podejmować różne rozwiązania i nie zawsze można grać to, co najbardziej leży rozgrywającemu. Na tym polega przecież dojrzałość zespołu.
Jacek Żuk: Zauważyłem, że wyjątkowo dobrze gra ci się z Marcelem Gromadowskim. Czy to nie dowód, że w siatkówce oprócz wrodzonych predyspozycji zawodników istotną rolę odgrywa zgranie?
Michał Kozłowski: Zgadza się. Lubię grać z Marcelem. Przez cztery lata graliśmy z sobą w szkole i teraz te dwa sezony spędzone w Mostostalu - to kawał czasu. Znamy się jak łyse konie.
Jacek Żuk: Jaki jest Michał Kozłowski prywatnie? Co robisz, gdy masz chwilę wolnego czasu?
Michał Kozłowski: Trudno mi siebie scharakteryzować. Jestem młodym, spokojnym człowiekiem. W czasie wolnym, którego mam naprawdę niewiele, staram się uczyć.
Jacek Żuk: Kto według ciebie wygra tegoroczne Mistrzostwa Świata?
Michał Kozłowski: Stawiam na Serbów, których widziałem ostatnio na turnieju w Paryżu. Myślę, że powalczą też, jak zresztą zawsze w ostatnich latach, Brazylijczycy. Dla nas czwarte miejsce będzie wielkim sukcesem.
Jacek Żuk: Jak zamierzasz spędzić przerwę w rozgrywkach? Dostaniecie trochę wolnego czasu?
Michał Kozłowski: Dostaniemy wolny weekend za tydzień. (Wywiad przeprowadzono po meczu z Delectą) Poza tym czekają nas przygotowania i dwa turnieje: w Warszawie i w Kędzierzynie i na pewno jeszcze jakieś sparingi. Czeka nas ciężka praca, bo trzeba dobrze przygotować się do ligi.
Jacek Żuk: Dziękuję za rozmowę.
|