"Konkurencja wyszła nam na dobre" -
- Eugen Bakumovski ocenia sezon
Jacek Żuk: Jak Pan ocenia z perspektywy tego kończącego się sezonu decyzję o podpisaniu kontraktu z Mostostalem?
Eugen Bakumovski: Uważam, że to był całkiem dobry rok i spełniliśmy wszystkie oczekiwania. Myślę, że jeśli zajmiemy piąte miejsce, osiągniemy cel, więc będę zadowolony, bo byłoby to spełnieniem wszystkiego, co sobie zaplanowaliśmy.
J. Żuk: A jak to się stało, że przyszedł Pan do tego klubu? Co lub kto, oprócz władz Mosto, miało wpływ na tę decyzję?
E. Bakumovski: Próbowaliśmy się dogadać już w połowie zeszłego sezonu. Wtedy to się nie udało, gdyż ja miałem zobowiązania wobec innej drużyny. Nie pozwolono mi rozwiązać wcześniej umowy i pomóc Mostostalowi pod koniec rozgrywek. Temat powrócił więc w przerwie transferowej. Muszę powiedzieć, że dużo pomógł tutaj Petr Zapletal, z którym grałem kiedyś w Niemczech i we Włoszech. To on właśnie nawiązał ze mną kontakt.
J. Żuk: W Mostostalu na pozycji przyjęcia z atakiem jest bardzo duża konkurencja. Czy to pomaga, czy raczej zniechęca, kiedy o grę w wyjściowej szóstce trzeba walczyć z młodszymi zawodnikami?
E. Bakumovski: To są sny i marzenia każdego trenera, żeby na jednej pozycji miał tyle możliwości. Również całemu zespołowi, jak i każdemu zawodnikowi to może tylko wyjść na dobre.
J. Żuk: Znane są Pana umiejętności językowe. To kwestia zdolności czy jakiejś rewelacyjnej metody uczenia się?
E. Bakumovski: Najszybciej łapię wszystko na słuch. Styl życia bardzo pomaga mi uczyć się języków, również polskiego. Najłatwiej poznać język, będąc w obcym kraju i rozmawiając z rodowitymi mieszkańcami.
J. Żuk: Jak to się stało, że trafił Pan do siatkówki?
E. Bakumovski: Gram już od bardzo dawna. Najpierw było to hobby - takie odbijanie z ojcem, już wtedy, gdy zacząłem trochę lepiej biegać. Tak na poważnie i regularnie na treningi zacząłem jednak chodzić w wieku 12 lat.
J. Żuk: Później Pana kariera potoczyła się bardzo szybko: Niemcy, Włochy, a teraz Polska. Czym różnią się od siebie te ligi, jeżeli chodzi o organizację, treningi i charakterystykę rozgrywek?
E. Bakumovski: Organizacja była najlepsza we Włoszech. Tam narodziła się siatkówka ligowa, tam jest najlepsza liga na świecie i myślę, że przez pewien okres tak pozostanie. Jeśli chodzi o Niemcy, to jakość siatkówki w ostatnich latach troszkę spadła, co widać po reprezentacji. Siatkówka w Polsce jest zdecydowanie lepsza niż niemiecka. Myślę nawet, że najlepsze cztery polskie kluby bez problemów poradziłyby siebie we włoskiej A1.
J. Żuk: Po początkowych problemach powrócił Pan do formy, z jakiej jest Pan znany. Czy rozumie się Pan już z kolegami na boisku?
E. Bakumovski: Jeśli chodzi o zrozumienie z Petrem, to od początku było dobrze. Jednak oczywiście musieliśmy się wszyscy dotrzeć i zgrać. Zawsze jest tak, że im dłużej zespół gra z sobą, tym lepiej mu to wychodzi.
J. Żuk: Puka Pan do bram reprezentacji Niemiec, w której jest spora konkurencja. Czy w tym roku otrzyma Pan powołanie?
E. Bakumovski: Powołanie już dostałem. Zgrupowanie zaczynamy 19 maja i planujemy później Ligę Europejską i Mistrzostwa Europy w Rosji. Program jest więc bardzo ciekawy i liczę, że uda nam się powrócić do półfinału mistrzostw naszego kontynentu.
J. Żuk: Czy zadomowił się Pan już w Kędzierzynie? Jak się Panu podoba w Polsce?
E. Bakumovski: Polska, jak każdy kraj ma swoje zalety i wady. Jednak nie mogę powiedzieć, czy tutaj zostanę. Bardzo dużo zależy od Mostostalu, ode mnie i od innych ofert. Jednakże chciałbym jeszcze kilka sezonów spędzić w Polsce, gdyż wyniki reprezentacji pokazują, że polska siatkówka się wciąż rozwija.
J. Żuk: A co planuje Pan na krótki siatkarski urlop? W jaki sposób będzie Pan wypoczywał?
E. Bakumovski: Po dwóch, trzech miesiącach gry w reprezentacji planuję dwa tygodnie wolnego. Bardzo chciałbym wyjechać do Indonezji.
J. Żuk: Życzę więc realizacji wszystkich planów i dziękuję za rozmowę.
|