"Nogi są jeszcze ciężkie" -
- Dominik Witczak o przygotowaniach
Jacek Żuk: Wakacje były długie, ale nie dla Pana. Jak zwykle grał Pan z powodzeniem na plaży. Czy było trochę czasu na odpoczynek?
Dominik Witczak: Faktycznie tego czasu całkiem wolnego nie miałem. Zaraz po zakończeniu rozgrywek byłem z żoną we Wrocławiu, tam się przygotowywałem do sezonu plażowego - bieganie, siłownia, a jak była możliwość, to jakieś treningi na plaży. Potem starty w Pucharze Polski i mistrzostwach Polski. A na koniec treningi z ZAKSĄ w ciągu tygodnia, a weekend na plaży.
J. Żuk: Rozegraliście tu w Miliczu i Krośnicach dwa zwycięskie mecze sparingowe. [Rozmowa przeprowadzona w sobotę - red.] Jak Pan ocenia formę zespołu przed zbliżającym się sezonem?
D. Witczak: Jest jeszcze trochę czasu do ligi i na tym etapie trudno cos więcej powiedzieć, bo dopiero skończyliśmy taką cięższą siłownię, a to się przekłada na wiele elementów technicznych. Trudno się gra, kiedy nogi są ciężkie, ale w okresie przygotowawczym musimy przygotować silę na cały sezon. Dopiero teraz zaczęliśmy schodzić z obciążeń, jest więcej grania, pracy nad techniką, są pierwsze sparingi. Myślę jednak, że wygląda to dobrze, chociaż, co oczywiste, są pewne niedociągnięcia. Czas, który pozostał, jest po to, aby wszystko nadrobić i myślę , że będzie dobrze.
J. Żuk: Spośród zespołów z górnej części tabeli i nie tylko macie chyba najbardziej komfortową sytuację pod względem składu. Czy można powiedzieć, że dzięki temu jesteście już teraz bardziej zgrani niż inni?
D. Witczak: Nasz skład nie uległ wielkim zmianom w porównaniu z Rzeszowem czy Jastrzębiem. Doszło tylko trzech zawodników, więc z początku stabilny skład na pewno będzie naszym atutem. Łatwiej się gra, gdy rozgrywający zna swoich kolegów, a także oni znają się nawzajem, potrafią się odpowiednio ustawić do przyjęcia czy do obrony.
J. Żuk: W Miliczu spotkały się trzy najlepsze zespoły poprzedniego sezonu. Rozegraliście już mecze z Resovią i Skrą. Jak Pan oceni okres transferowy w tych i innych klubach i kto, Pana zdaniem, najbardziej się wzmocnił?
D. Witczak: Wiadomo, że Bełchatów nie musi się wzmacniać, bo od kilku lat ma mocny i wyrównany skład. Dodać należy też, że zespoły nie są jeszcze w optymalnych składach, bo brakuje reprezentantów, a oni będą siłą każdej ekipy. Dlatego teraz trudno oceniać, a poza tym o słuszności transferów zawsze decyduje boisko, bo bywa, że klub zakontraktuje kilka dobrych zawodników, zespół teoretycznie się wzmocni, a w żaden sposób nie przekłada się to na grę.
J. Żuk: Od kilku lat do Polski przyjeżdża coraz więcej obcokrajowców. Czy, Pana zdaniem, to dobry trend? Są opinie, że blokuje to nieco start w siatkarska dorosłość naszej młodzieży.
D. Witczak: Przyjazd gwiazd formatu europejskiego na pewno podnosi poziom naszej ligi, nie mówiąc o tym, że jest to również podniesienie wartości marketingowej klubu i rozgrywek, co jest dobrym sygnałem dla sponsorów. Ważne jest, aby byli to zawodnicy, którzy będą grali, bo nieporozumieniem byłoby kupowanie obcokrajowców tylko do kwadratu. Myślę, że dobrze iż to idzie w tym kierunku, że mamy ligę coraz mocniejszą. Natomiast co do młodych, to dobrym pomysłem jest Młoda Plus Liga, gdzie młodzież może doskonalić swoje umiejętności u boku starszych, często utytułowanych, kolegów i w ten sposób rozwijać się, aby ci najzdolniejsi zasilili kiedyś mocne kluby. Uważam, że to dobry kierunek.
|