"Potrzebny jest nam sukces" -
- mówi Tomas Kmet
Już drugi sezon Tomas Kmet będzie występował w barwach Mostostalu. W tym czasie zdobył On nie tylko sympatię kolegów i kibiców, ale stał się jednym z liderów zespołu. W ubiegłym sezonie to właśnie ten niezwykle skromny środkowy ze Słowacji najczęściej zdobywał wysokie oceny komentatorów i sympatyków siatkówki. Postanowiliśmy wykorzystać doroczny turniej w Zdzieszowicach, aby przybliżyć sympatykom Mostostalu sylwetkę zawodnika, który na boisku imponuje intuicją w bloku i dynamiką w ataku, a poza nim - jest sympatycznym młodym człowiekiem.
Jacek Żuk: Czy może nam Pan coś opowiedzieć o początkach swojej kariery?
Tomas Kmet: Swoją przygodę z siatkówka rozpocząłem w wieku dwunastu lat w Popradzie- rodzinnej miejscowości pod wysokimi Tatrami. Po dwóch latach zaproponowano mi grę w Trenčínie, który jest odpowiednikiem polskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Tam przez te cztery lata wiele się nauczyłem. Poznałem podstawy siatkówki, a także rozwinąłem umiejętności, które posiadałem.
Jacek Żuk: Później trafił pan do Polski. Występował Pan w Gwardii Wrocław, a następnie przeszedł pan do Mostostalu. Co sprawiło, że zdecydował się pan grać w Polsce i co pan sadzi o polskiej lidze, a także o siatkarzach w niej grających?
Tomas Kmet: Po prostu, dostałem dość intratną propozycję od swojego menedżera i dlatego podpisałem kontrakt z Gwardią Wrocław. Z perspektywy czasu nie żałuję tej decyzji. Liga polska jest bardzo mocna. Grają w niej zawodnicy mający za sobą występy w najlepszych ligach świata, w tym we włoskiej Serie A. Ten rok będzie szczególnie ciekawy. Wszystkie zespoły sięgnęły po posiłki zza granicy, wrócili też reprezentanci Polski, a i my się wzmocniliśmy. Na pewno będzie to ważny sprawdzian dla mnie.
Jacek Żuk: W ubiegłym sezonie należał Pan do najrówniej grających zawodników Mostostalu i zbierał wiele pochlebnych recenzji. Od czego tak naprawdę uzależniony jest sukces w tej dyscyplinie sportu - od wrodzonych zdolności czy od wkładu pracy?
Tomas Kmet: Bez dwóch zdań od obu tych czynników. Krąży opinia, że trzeba mieć 20% talentu, a reszta to ciężka praca. Ja się z tym zgadzam i staram się to wcielać w czyn. Wydaje mi się, że mam jakieś wrodzone umiejętności i predyspozycje, ale aby grać na najwyższym poziomie, muszę dużo pracować.
Jacek Żuk: Mocną stroną Tomasza Kmeta jest blok, nieco słabszą atak. Czy mam rację?
Tomas Kmet: Zgadza się. W bloku zrobiłem duży postęp. Zostałem nagrodzony tytułem najlepiej blokującego Ligi Europejskiej. Jednak staram się nie spocząć na laurach i pracuję nad tym, aby i atak był moją zaletą.
Jacek Żuk: Jakie trofeum uważałby pan za cenniejsze pod względem sportowym: Mistrzostwo Słowacji, czy też, np.: brązowy medal w lidze polskiej?
Tomas Kmet: Na pewno nie da się tego przeliczyć. Mistrzostwo to prestiż. Jednak tutaj w Polsce nawet brązowy medal jest sukcesem i nie ukrywam, że bardzo bym chciał go zdobyć.
Jacek Żuk: Gra pan w reprezentacji Słowacji. Wielu waszych siatkarzy występuje chociażby w silnej lidze polskiej, jednak jako zespół nie potraficie nawiązać równorzędnej walki z silnymi drużynami reprezentacyjnymi z Europy czy swiata. Dlaczego?
Tomas Kmet: U nas większość starszych, a co za tym idzie bardziej doświadczonych zawodników, nie gra w kadrze, np.: Pavel Chudik, czy też Petr Divis. Najstarszy zawodnik ma 23 lata. Proszę sobie wyobrazić, jakby grała reprezentacja Polski, gdyby w zespole grali siatkarze poniżej 23 lat.
Jacek Żuk: Do klubu trafił Pana reprezentacyjny kolega - przyjmujący Martin Sopko. Co może wnieść do zespołu i jak go pan scharakteryzuje?
Tomas Kmet: Martin powinien wnieść dużo pozytywów. Ma On dobry atak, ale także przyjęcie i zagrywkę. Wierzę, że wzmocni konkurencję na przyjęciu. Teraz mamy na tej pozycji czterech siatkarzy, z których grać może każdy w zależności od dyspozycji dnia czy też ustaleń taktycznych.
Jacek Żuk: W zespole jest także Stanislav Vartovnik. Czy trzymacie się razem i stanowicie taką mniejszość w zespole?
Tomas Kmet: Nie. U nas nie ma żadnych grup. Bardzo dobrze czuję się w zespole, dlatego że stanowimy jedność. Mam w Polsce wielu przyjaciół. Nie mogę nawet powiedzieć, że więcej czasu spędzam ze Słowakami niż z Polskami, bo paradoksalnie jest zupełnie odwrotnie.
Jacek Żuk: Niedługo nowy sezon PLS. Liga się wyrównała, a i Mostostal ma niezły skład. Jakie więc stawiacie sobie cele na najbliższy sezon?
Tomas Kmet: Wszyscy uprawiają sport, aby wygrywać. Oczywiście, najlepiej byłoby zdobyć Złoto i na dokładkę Puchar Polski. Jednak musimy myśleć racjonalnie. Czwórka jest zdecydowanie w naszym zasięgu, a tam - w strefie medalowej - możemy grać bez presji i walczyć o wszystko. Bardzo chciałbym zdobyć medal, bo w tamtym roku się to nie udało, a nam bardzo jest potrzebny jakiś sukces, na potwierdzenie własnej wartości i sensu pracy.
Jacek Żuk: W Mostostalu pojawił się też nowy trener. Co pan o nim sądzi? Czy łatwiej było porozumieć się z trenerem Rastio Chudikiem, który przecież jest Słowakiem?
Tomas Kmet: Nie. Całkiem nieźle już mówię po polsku i rozumiem. Chłopaki nawet żartują, że mogę dostać polskie obywatelstwo. Bardzo dobrze dogaduję się z trenerem Drzyzgą. Wierzę, że zmiany w procesie treningowym, które przyniósł trener Drzyzga, też będą dla nas korzystne i zrobimy w tym roku postęp.
Jacek Żuk: Jeszcze wiele lat grania przed panem. O czym pan marzy i jakie trofeum uważa Pan za najcenniejsze dla siatkarza?
Tomas Kmet: Marzeniem każdego siatkarza jest złoty medal Igrzysk Olimpijskich, ale ja jestem realistą. Wielkim sukcesem reprezentacji Słowacji będzie sam udział w Igrzyskach. Myślę, że trzeba sobie dawać cele wysokie i ambitne, ale aby je osiągnąć, trzeba krok po kroku realizować swoje małe marzenia. Najważniejsze jest, aby cały czas coś zmieniać, poprawiać się i robić postępy.
Ten sezon będzie dla mnie bardzo ważny. Kończy mi się umowa z Mostostalem. Bardzo chciałbym, abyśmy zdobyli medal, bo to będzie dobrze rokować na przyszłość.
Jacek Żuk: Na prywatne życie w sezonie nie ma zbyt wiele czasu, ale każdy sportowiec ma swój ulubiony sposób spędzania wolnych chwil.. Co robi Pan lub chciałby robić w czasie wolnym od siatkówki?
Tomas Kmet: Dużo czasu spędzam serfując po Internecie. Umożliwia mi to również bliski kontakt z przyjaciółmi ze Słowacji. Czasami z chłopakami wyjdziemy na jakąś imprezę, ale oczywiście w miarę możliwości, bo przecież nie możemy za dużo czasu spędzać w pubach i dyskotekach. W sezonie na rozrywkę czasu pozostaje tak mało, że nie mam problemów z wypełnieniem go.
Jacek Żuk: Bardzo dziękuję i życzę spełnienia marzeń o medalach.
Rozmawiał: Jacek Żuk
|