Sezon 2017/2018
Liga Mistrzów
Friedrichshafen vs. ZAKSA Kędzierzyn
Po awans nad Jezioro Bodeńskie
Już we wtorek o godzinie 20.00 siatkarze mistrza Polski rozpoczną jeden z najważniejszych meczów tego sezonu, którego stawką jest awans do Final Four Ligi Mistrzów w Kazaniu. Niebiesko-biało-czerwoni w pierwszym spotkaniu rozgrywanym w hali "Azoty" w minioną środę pokonali wicemistrza Niemiec 3:2 i teraz muszą osiągnąć co najmniej taki sam rezultat, aby wywalczyć upragniony awans.
W Kędzierzynie zawodnicy mistrza Polski wygrali pierwsze dwa sety i, kiedy się wydawało, że wywalczą trzy punkty, nagle oddali inicjatywę rywalom, których atutem okazał się blok i gra na kontrze. Na szczęście pod koniec tie-braeka sytuacja diametralnie uległa zmianie i to bloki stawiane przez ZAKSĘ stały się ścianą nie do przejścia dla niskich rywali.
W zespole ZAKSY wobec nieco słabszej postawy partnerów znakomite spotkanie rozegrał Maurice Torres, który zdobył 29 punktów, atakując z 68% skutecznością. Po drugiej stronie siatki od drugiego seta brylował Bartłomiej Bołądź (59%), a najbardziej punktodajnym elementem naszych rywali był blok (13 bloków w pięciu setach, 11:2 w czterech partiach). Lepiej też wypadli obaj niscy przyjmujący, którzy atakowali powyżej 40%, gdy Sam Deroo i Rafał Buszek atakowali poniżej 30%.
Dla VfB FRIEDRICHSHAFEN mecz w Kędzierzynie-Koźlu był pierwszym przegranym meczem po 37 zwycięstwach. Jednak trener Vital Heynen twierdzi, ze trudno mówić o porażce, kiedy zespół nadal jest w grze, a szkoleniowiec reprezentacji Polski wierzy, że jego zespół (VfB FRIEDRICHSHAFEN) stać na zwycięstwo 3:0, skoro u siebie takim rezultatem kończyli wszystkie mecze ligowe.
Mecz przeciwko ZAKSIE będzie też pożegnaniem rozgrywającego FRIEDRICHSHAFEN i reprezentacji Niemiec Simona Tischera, który po tym sezonie kończy karierę sportową i który marzy o tym, aby wystąpić jeszcze w Final-Four w Kazaniu.
- Być może nie docenili nas w pierwszym meczu w zeszłą środę. Jednak na pewno nie zrobią tego ponownie we wtorek. Właściwie ciężko było stracić piąty set po prowadzeniu 11-7. Jednak w końcu jesteśmy bardzo zadowoleni z dwóch partii, które wygraliśmy z mistrzami Polski. Teraz wiemy, że możemy utrzymać tempo i wierzymy, że możemy pokonać ZAKSĘ.
Oceniając występ swojego zespołu w hali "Azoty" Heynen stwierdza, że mistrz Polski ma znacznie lepszy skład. Porównując zawodników na każdej pozycji ZAKSA wygrałaby 6:1, a mimo to potrafiliśmy nawiązać walkę i doprowadzić do tie-breaka. To znaczy, że nasz system gry nie jest taki zły. Niewiele brakowało, żebyśmy wygrali z lepszym od nas rywalem i to w jego hali.
- Musimy zagrać lepiej, wówczas nic nas nie wyprowadzi z równowagi. Wiele osób twierdzi, że jesteśmy lepszym zespołem. Chciałbym, żebyśmy w rewanżu to pokazali. Przecież nieraz w tym sezonie graliśmy jak należy - mówi przed rewanżem Rafał Buszek, którego zagrywki otworzyły nam drogę do wygrania końcówki.
Patrząc na statystyki meczu wrażenie robią nie tylko bloki rywali, ale też błędy ZAKSY, których mistrzowie Polski popełnili aż 44, co chyba nigdy im się nie zdarzyło.
- Przede wszystkim musimy grać uważniej. Mamy dużo materiału do analizy. Trenerzy ustalą taktykę, ale z pewnością musimy postawić na taką grę, jaką prezentowaliśmy w dwóch pierwszych setach- ocenia Rafał, który jak wszyscy zawodnicy, sztab szkoleniowy i kibice wierzy, że jutrzejszy wieczór nad Jeziorem Bodeńskim, to będzie wieczór ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Autor: Janusz Żuk
|