W pierwszym meczu euroazjatyckiego tryptyku siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle pewnie pokonali mistrza Słowenii OK Merkur Maribor, a ponieważ brązowy medalista rosyjskiej Super Ligi po znakomitym meczu przegrał z Cicine Lube, zapewnili sobie drugie miejsce w grupie, jednak nie mogą być jeszcze pewni awansu do fazy play-off.

Teraz rywalizacja naszego zespołu o wyjście z grupy przenosi się do dalekiego Nowosybirska, gdzie w sobotę 12 lutego o godzinie 13.00 czasu polskiego ZAKSA zmierzy się z miejscowym Lokomotiwem. Jest to mecz czwartej kolejki przełożony z 26 stycznia z powodu sytuacji epidemicznej w naszym zespole. Dzięki zrozumieniu i postawie fair play zespołu z Rosji ZAKSA uniknęła wówczas walkowera, a mecz przełożono na 12 lutego, z tym że nie zostanie rozegrany w Kędzierzynie-Koźlu lecz na dalekiej Syberii. W ten sposób klubowi mistrzowie Europy po raz drugi odbyli długą podróż do Nowosybirska, z tym że tym razem przez Słowenię i Wiedeń.

Dla Lokomotivu sobotni mecz nie ma większego znaczenia w kontekście awansu do drugiej rundy. Rosjanie z 3 punktami zajmują aktualnie trzecie miejsce w tabeli grupy C i tracą do drugiej ZAKSY na dwie kolejki przed końcem 7 punktów. ZAKSA jednak też nie może być pewna awansu, bowiem w grze o drugą lokatę są aż cztery zespoły (awansują trzy - przyp. red)

- Wyjeżdżamy z bojowym nastawieniem, jesteśmy gotowi aby zmierzyć się z zespołami z Mariboru, Novosibirska i Civitanovej. Chcemy wygrać przynajmniej dwa z tych trzech spotkań, żeby zapewnić sobie awans z grupy C Ligi Mistrzów. Jest to naszym celem, zobaczymy na ile wystarczy nam sił i umiejętności. Jesteśmy pewni, że z każdym z tych zespołów jesteśmy w stanie nawiązać walkę i wygrać - mówił przed wyjazdem na Słowenię kapitan ZAKSY, Olek Śliwka.

Jeden cel tego wyjazdu został zrealizowany. Teraz ZAKSA ma dwa mecze, aby wywalczyć awans do drugiej rundy Ligi Mistrzów. Czy uczyni to już jutro?

Autor: Janusz Żuk