Sezon 2018/2019
Finał
III mecz
ZAKSA Kędzierzyn vs. Onico Warszawa
Zakończyć rywalizację u siebie
Zawodnicy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle mają na swoim koncie drugie zwycięstwo w finałach play-off PlusLigi, w których gra się do trzech wygranych, i w sobotę staną przed szansą wywalczenia tytułu mistrza Polski po raz ósmy w historii kędzierzyńskiej siatkówki, zwłaszcza że mecz rozgrywany jest w hali "Azoty". Czy tak się stanie, czy może zawodnikom Onico Warszawa uda się przedłużyć te finały i przenieść rywalizację z powrotem na Torwar, przekonamy się już jutro wieczorem po zakończeniu trzeciego meczu?
- Wciąż jednak rywalizacja jest otwarta. To tak jak w meczu siatkówki: na chwilę obecną mamy wygrane dwa sety, ale wszystko wciąż może się wydarzyć, musimy więc być mocno skoncentrowani na kolejnym spotkaniu - mówi szkoleniowiec ZAKSY Andrea Gardini, który podkreśla, że na jego zespole w trzecim spotkaniu ciążyć będzie duża presja, ale uważa, że jest to zespół, który powinien być gotowy radzić sobie z tym rodzajem ciśnienia. - Na pewno będzie to ciężki mecz, ale będziemy gotowi na walkę, punkt po punkcie - zapowiada Gardini.
W podobnym tonie wypowiada się Bartosz Kurek, który z powodu kontuzji nie gra w finałach: - Mimo że przegrywamy 0:2, to według mnie wynik jest wciąż otwarty . Jeśli chcemy odwrócić losy tej rywalizacji, to w Kędzierzynie-Koźlu musi wrócić nasza dobra zagrywka- zaznacza MVP ostatnich mistrzostw świata.
Mówiąc o zwycięstwie w drugim meczu, atakujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Łukasz Kaczmarek podkreślał właśnie rolę zagrywki swojej drużyny i zespołową grę ZAKSY: - Zagrywka była kluczem do zwycięstwa. Zagrywaliśmy dobrze, a na dodatek popełnialiśmy mało błędów. Poza tym graliśmy mądrze i cierpliwie na wysokich piłkach. Nie próbowaliśmy za wszelką cenę kończyć akcji, tym bardziej, że drużyna z Warszawy ma wysokich zawodników, którzy mają bardzo dobry blok. Dlatego musieliśmy mądrze grać z ich blokiem, realizować założenia w obronie. Ważna była zagrywka, ale przede wszystkim nasza zespołowość.
Kędzierzyńscy kibice wierzą, że ZAKSA nie pozwoli rywalom na przedłużenie tej rywalizacji i już jutro przed własną publicznością odbierze medale mistrzostw Polski. Jedno jest pewne- będzie to kolejny twardy mecz walki, w którym o wygranej zadecydują odporność psychiczna, doświadczenie i odrobina szczęścia. - Mamy handicap, bo prowadzimy 2:0, ale na pewno nie myślimy już, że jesteśmy zwycięzcami. Będziemy chcieli po prostu w Kędzierzynie-Koźlu zagrać kolejne bardzo dobre spotkanie i je wygrać - zapowiada nasz zatakujacy.
Autor:Janusz Żuk
|