Sezon 2018/2019
XII kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. GKS Katowice
Deroo contra Rousseaux
Już w sobotę kibiców siatkówki w Kędzierzynie czeka kolejny mecz PlusLigi. Tym razem nasi siatkarze zmierzą się z GKS-em Katowice. I nie byłoby nic nadzwyczajnego w tej zapowiedzi, gdyby nie ostatnia wygrana podopiecznych Piotra Gruszki ze Skrą Bełchatów i to bardzo wysoko.
Katowiczanie zajmują po 11 kolejkach dziewiąte miejsce, mając na koncie pięć zwycięstw i sześć przegranych. Po meczu z MKS-em Będzin wygranym po rekordowo długim tie-baeku (24:26) 2:3, nikt nie spodziewał się, że katowiczanie za dwa dni przeżyją eksplozję formy.
- Dużo nam dał poniedziałkowy mecz z MKS-em Będzin, w którym przeżywaliśmy ciężkie chwile. Fajnie wygraliśmy ze Stocznią Szczecin, potem przegraliśmy w kiepskim stylu z warszawianami, a potem był bardzo ciężki mecz z będzinianami, ale udało się go wygrać, co było dużym pozytywem, plusem i zastrzykiem energii w naszych głowach do dalszej pracy. We wtorek mieliśmy lekki trening, a przed meczem trener powiedział wprost, że jesteśmy u siebie w hali, przyjechał mistrz Polski, ale muszą sobie wywalczyć te trzy punkty, bo ich nie oddamy za darmo i nie możemy się im podłożyć - mówił po tym meczu Rafał Sobański.
Czołowym zawodnikiem katowiczan w ostatnich meczach jest kolega Sama Deroo z reprezentacji Belgii Tomas Rousseaux, który w ostatnim meczu zdobył 15 punktów i przyjmował czternaście razy z dokładnością 57%. Zresztą Belg zajmuje bardzo wysokie czwarte miejsce w rankingu przyjmujących. Nieco niżej w tej klasyfikacji znajduje się sam Deroo (7 miejsce), ale w ataku obaj zawodnicy mają tyle samo punktów (137) i zajmują ósmą lokatę.
Na pozycji atakujących rywalizacja będzie się toczyć pomiędzy Karolem Butrymem a Łukaszem Kaczmarkiem. Butrym zdobył do tej pory 160 punktów, ale w ostatnich meczach trochę osłabł. Łukasz Kaczmarek z każdym meczem gra coraz lepiej, a na jego wynik (134 punkty) sklada się fakt, ze ciężar zdobywania punktów w ZAKSIE rozkłada się na wielu zawodników.
- W Lubinie miałem w meczu po 50-60 piłek w ataku, a było dobrze, jeśli osiągałem 40-50% skuteczności. Z tym że wtedy atakowałem na potrójnym bloku, bo taka była moja rola. Ode mnie zależała większość siły w ofensywie. Tutaj wszystko się rozkłada i rywale muszą uważać na każdego z nas, a ja częściej atakuję na pojedynczym bloku - opowiada atakujący ZAKSY.
Oba zespoły spotykały się dotąd cztery razy i trzy razy wygrywali kędzierzynianie. GKS odniósł zwycięstwo 7 marca 2018 roku w Kędzierzynie-Koźlu. Wtedy ZAKSA zagrała bez kontuzjowanego Sama Deroo, którego zastąpił Kamil Semeniuk.
- ZAKSA jest w gazie, straciła tylko jeden punkt. W tamtym roku wygraliśmy z nimi w Kędzierzynie-Koźlu, więc mamy stamtąd dobre wspomnienia. Nie ma co ukrywać, że faworyt w tym spotkaniu będzie jeden. My jedziemy tam, żeby zagrać swoją siatkówkę i zrobić wszystko, żeby zdobyć punkty - zapowiada Sobański.
Faworytem tego meczu jest z pewnością ZAKSA i każdy inny wynik niż nasza wygrana za 3 punkty, będzie sensacją. Jednak liga pokazuje, że najważniejsza jest koncentracja, bo niespodzianki w tym sezonie to chleb powszedni. Liczymy jednak, że niedawni pogromcy Skry, jutro nie powtórzą wyniku z marca tego roku, a pojedynek: Deroo contra Rousseaux wygra ten pierwszy.
Autor:Janusz Żuk
|