Sezon 2021/2022
III kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. LUK Lublin
Beniaminek w hali "Azoty"
Na ten dzień kibice ZAKSY czekali od początku pandemii, kiedy to zamknięte zostały przed nimi hale sportowe. W sobotę 16.10 o godzinie 17.30 zespół Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle rozegra pierwszy w tym sezonie mecz na własnym boisku, a rywalem klubowych mistrzów Europy będzie beniaminek LUK Lublin.
Nasz sobotni rywal rozegrał do tej pory dwa spotkania. Na inaugurację rozgrywek zmierzył się we własnej hali z mistrzem Polski, w drugiej kolejce grał natomiast na wyjeździe w Suwałkach. Oba te spotkania przegrał, zdobywając tylko jednego seta, Dzięki czemu zajmuje trzecie miejsca od końca i wyprzedza Czarnych Radom i Stal Nysę. O ile w meczu z Jastrzębiem lublinianie mimo porażki zagrali dobre spotkanie, o tyle po meczu w Suwałkach Dariusz Daszkiewicz nie krył rozczarowania:
- Mecz ze Ślepskiem kompletnie nam nie wyszedł. Zagraliśmy słabe spotkanie. Rywale wygrali zdecydowanie, a wiążąca była skuteczność w ataku. O ile w pozostałych elementach statystyki są na podobnym poziomie, o tyle różnica w elemencie ataku jest miażdżąca i to na naszą niekorzyść. Nasza skuteczność została zamknięta na poziomie 44%, a gospodarzy na poziomie 68%. Diametralną różnicą było także wykończenie pierwszej akcji po bardzo dobrym przyjęciu. Po stronie Ślepska było to 83%, u nas 56%. Nie byliśmy w stanie zatrzymać, chociażby Piotrka Łukasika czy atakującego Bartka Bołądzia
ZAKSA natomiast wygrała oba mecze po 3:0 i po dwóch kolejkach zajmuję pierwsze miejsce w tabeli. Teraz wreszcie będzie mogła zagrać we własnej hali, co cieszy zarówno zawodników, jak i stęsknionych kibiców.
Beniaminek nowicjuszem jest tylko z nazwy, bo w swoich szeregach ma wielu zawodników w plusligową przeszłością. Grzegorz Pająk, Bartosz Filipiak, Wojciech Włodarczyk, Jan Nowakowski, Dustin Watten, Milan Katić to nazwiska, których przedstawiać nie trzeba. Taki skład sprawia, że lublinianie mogą być trudnym rywalem dla każdego zespołu. Pierwszą ligę wygrali w znakomitym stylu.
- Teraz jednak będzie trochę trudniej.Beniaminka zawsze czeka trudne zadanie. Ale Stal Nysa obroniła się i wierzę, że podobnie będzie z lubelskim zespołem, który utrzyma się, nabierze doświadczenia i następnie będzie mógł stawiać poważniejsze zadania - prognozuje mistrz olimpijski i świata Tomasz Wójtowicz, który cieszy się, że do Lublina zawitała wielka siatkówka.
Autor: Janusz Żuk
|