Już w najbliższy czwartek o godzinie 17:30 siatkarze Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle podejmować będą aktualnego beniamika PlusLigi, zespół BBTS-u Bielsko-Biała, który po czterech latach gry na zapleczu ekstraklasy wraca na parkiety siatkarskiej elity.

Prowadzeni przez Arie Brokkinga, siatkarze z Bielska-Białej, pierwszy raz zawitali do PlusLigi w sezonie 2003/2004 i spadli z niej po roku gry. Kolejny raz wywalczyli awans w sezonie 2013/2014 i tym razem zagościli na dłużej. Jednak po sezonie 2017/2018 znowu zanotowali spadek do I ligi, w której grali cztery sezony. Pierwsze miejsce na zakończenie sezonu 2021/2022 dało im prawo do trzeciego z kolei awansu do PlusLigi, w której zamierzają pozostać na dłużej. Na razie po rozegraniu trzech kolejek zajmują 13 miejsce, mając 2 punkty po wygranej 3:2 z Cerradem Czarnymi Radom. Ponadto bielszczanie przegrali 1:3 z Cuprum Lubin i 0:3 z PGE Skrą Bełchatów.

Aktualny mistrz Polski, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, rozegrał do tej pory trzy mecze, z czego dwa wygrał (z AZS-em Olsztyn 1:3 i z LUK Lublin 3:0). W ostatnim meczu z Wartą Zawiercie po emocjonującym pojedynku siatkarze z Kędzierzyna ponieśli porażkę 1:3, co zepchnęło zespół na szóstą pozycję w tabeli.

Oba zespoły rozegrały do tej pory 11 spotkań, z których jedno wygrali goście. Było to dawno, bo w czasach Mostostalu 28 lutego 2004 roku, kiedy rozgrywającym BBTS-u był Jakub Bednaruk, a w zespole z Kędzierzyna-Koźla grał asystent obecnego szkoleniowca Michał Chadała.

- Myślę, że w tym sezonie nie będzie łatwych meczów. Ilość drużyn spowoduje, że wkradnie się zmęczenie, a do każdego meczu trzeba podejść zmotywowanym. Z beniaminkiem będzie się grało ciężko, bo w pierwszym sezonie w PlusLidze wszyscy będą się chcieli pokazać z jak najlepszej strony. Na papierze my jesteśmy faworytami, ale dopóki gwizdek nie zakończy tego meczu, nie możemy być tego pewni - mówi przed meczem z BBTS-em Bielsko-Biała Adrian Staszewski.

Autor:Janusz Żuk
Cytat: zaksa.pl