Sezon 2024/2025
IX kolejka PlusLigi
ZAKSA Kędzierzyn vs. MKS Będzin
ZAKSA podejmie beniaminka
We wtorek 29 października o godzinie 17.30 ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w HWS "Azoty" rozegra kolejny mecz sezonu 2024/2025, w którym w ramach 9 kolejki zmierzy się z tegorocznym beniaminkiem PlusLigi, zespołem Nowak-Mosty MKS Będzin.
Nasz najbliższy rywal, chociaż jest beniaminkiem, ma już za sobą siedmioletni staż w najwyższej klasie rozgrywkowej, bowiem w 2014 roku awansował do PlusLigi, z której spadł w 2021 roku. Od tego roku szkoleniowcem MKS-u został były zawodnik Mostostalu-Azoty Kędzierzyn, Wojciech Serafin, który aktualnie pełni funkcję dyrektora sportowego ZAKSY, i to on wprowadził zespół z Będzina z powrotem do PlusLigi w 2024 roku.
Z zespołem Nowak-Mosty MKS Będzin związany był też nasz drugi atakujący Mateusz Rećko, który grając w Będzinie w sezonie 2023/2024, wywalczył wraz zespołem wspomniany awans do PlusLigi i tytuł MVP Tauron I Ligi. Warto wspomnieć też, że w zespole z Będzina grają byli zawodnicy ZAKSY, rozgrywający Grzegorz Pająk i Brandon Koppers oraz przyjmujący Dominik Depowski.
Nasz rywal rozegrał do tej pory siedem meczów, z czego dwa wygrał, i zajmuje aktualnie 13 pozycję w tabeli. W ostatnim spotkaniu podopieczni Dawida Mirka, który zastąpił na tym stanowisku Wojciecha Serafina, przegrali 3:1 z PGE GiEK Skrą Bełchatów.
ZAKSA natomiast po ośmiu meczach zajmuje szóstą lokatę, mając na koncie cztery wygrane i cztery porażki. W ostatnim meczu kędzierzynianie przegrali 0:3 z Bogdanką LUK Lublin.
Oba zespoły w rozgrywkach PlusLigi spotykały się 14 razy, ostatni raz 28.11.2020 roku. Dwanaście razy wygrywała ZAKSA, a dwa razy zwycięstwo odnosili nasi przeciwnicy.
Po dwóch przegranych w meczach wyjazdowych ZAKSA wraca na własne boisko i, aby utrzymać się w pierwszej ósemce, musi ten mecz wygrać. Nie wiadomo, co prawda, czy na boisku zobaczymy już we wtorek Bartosza Kurka, ale dyspozycja Mateusza Rećki była w poprzednich meczach na tyle dobra, że atak z prawego skrzydła powinien funkcjonować. Ważne jest, aby zespół poprawił przyjęcie zagrywki i atak z lewej strony boiska, z którymi w Lublinie było różnie, a wtedy o wynik nie powinniśmy się martwić.
Autor:Janusz Żuk
|