Podsumowanie XVIII kolejki PLS
04.03.2006 |
86 |
VKS Joker Piła |
Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle |
3:1 |
04.03.2006 |
87 |
KS Jastrzębski Węgiel |
AZS Politechnika Warszawa |
3:0 |
04.03.2006 |
88 |
Wkręt-Met Domex AZS Częstochowa |
Resovia Rzeszów |
3:1 |
04.03.2006 |
89 |
PZU AZS Olsztyn |
K.P. Polska Energia Sosnowiec |
3:0 |
04.03.2006 |
90 |
KPS Skra Bełchatów |
KS Gwardia Wrocław |
3:1 |
Do ostatniego gwizdka sędziego ważyły się losy par ćwierćfinałowych przed play-offami i wielka w tym zasługa podopiecznych Jana Sucha, którzy mając w kieszeni piątą lokatę po rundzie zasadniczej, bliscy byli sprawienia niespodzianki w Częstochowie i w pewnej chwili wydawali się "głównym rozdającym" przy stoliku o nazwie PLS. Wszystko skończyło się jednak zgodnie z przewidywaniami - częstochowianie wygrali mecz 3:1 i to oni zajęli drugą lokatę w tabeli przed Jastrzębskim Węglem i PZU Olsztyn, bo pierwsze miejsce Skry od dłuższego czasu wydawało się niezagrożone.
Z trudem "pozbierał" zespół Edward Skorek przed ostatnim spotkanie rundy zasadniczej na skutek kontuzji Krzysztofa Gierczyńskiego i Brooka Billingsa, więc z Adrianem Patuchą na ataku spróbował powalczyć o jak najlepsze miejsce przed play-offami. Drugi atakujący Wkret-Metu, który do tej pory znany był z "piorunującej zagrywki" i taką rolę spełniał w zespole spod Jasnej Góry, postanowił wykorzystać swój największy atut i w dwóch pierwszych setach upokorzył wręcz przyjmujących Resovii, częstując ich seriami asowych zagrywek, co przy dobrej grze pozostałych zawodników dało gospodarzom zwycięstwo w dwóch setach. Wysokie prowadzenie miejscowych wydawało się ustawiać wynik tego spotkania, jednak w trzeciej partii losy tego meczu się odwróciły. W zespole Resovii na parkiecie pojawił się Tomasz Kamuda na przyjęciu z atakiem i to uporządkowało grę gości w tym elemencie,
a ponieważ Adrian Patucha i koledzy z upływem czasu tracili początkową skuteczność, to rzeszowianie tym razem dyktowali warunki na parkiecie. Podobnie było również w kolejnej partii tego emocjonującego widowiska i w hali Polonia zapachniało sensacją, a kibice śledzący przebieg tego spotkania przed telewizorami, zaczęli nerwowo liczyć duże i małe punkty, aby poznać różne zawiłości płynące z ewentualnej porażki gospodarzy lub zwycięstwa 3:2. Przedwczesne były jednak te rachunki. W końcówce goście popełnili kilka błędów własnych, które wykorzystali częstochowianie i wszystko wróciło do scenariusza ustalonego kilka tygodni wcześniej.
Sensacją zapachniało również w Bełchatowie, gdzie mistrzowie Polski podejmowali walczący do niedawna o utrzymanie w PLS-ie zespól Gwardii Wrocław. Czy to zmęczenie podróżą i meczem w Lidze Mistrzów z Iraklisem, czy pewna pozycja w tabeli, czy też "drugi garnitur" grający w szeregach Skry sprawiły, że pierwszego seta wygrali goście, którzy nie musieli niczego udowadniać, więc grali bez zbędnego obciążenia, a liderem zespołu był Wojciech Szczurowski. W kolejnych partiach malał jednak animusz przyjezdnych, a gospodarze uporządkowali grę i to oni z małymi przerwami dyktowali warunki na parkiecie. Jeszcze w ostatniej partii wrocławianie spróbowali zawalczyć, ale energii i umiejętności starczyło tylko na walkę do dwudziestego punktu. Wynik tego meczu niczego nie zmieniał w tabeli PLS, więc jak przystało na mecz o przysłowiową pietruszkę, ani poziomem, ani emocjami nie można się było zachwycać.
Zmiennicy wykonali zadanie i dla trenera Mazura jest to dobra informacja. Podopieczni Jacka Grabowskiego zawalczyli na tyle, na ile pozwoliły im umiejętności i ranga tego spotkania, choć gra Markiewicza, Krupnika i Szczurowskiego mogła się podobać i bałbym się stwierdzić, że zwycięstwo w pierwszym secie było dziełem tylko sprzyjających okoliczności, o których pisałem.
Do największej sensacji doszło jednak w Pile, dokąd Mostostal pojechał po pierwsze od pięciu kolejek punkty i odbudowanie pewności siebie przed play-offami, a wrócił na tarczy pokonany przez pilską młodzież. Trener Dariusz Luks postawił w tym meczu na Wojciecha Winnika, Michała Kubiaka, Michała Lacha i Łukasza Jurkojcia oraz na wracającego do zdrowia po kontuzji Adama Nowika i się nie zawiódł. Już pierwszy set pokazał, że pozbawiony swojej "podstawowej armaty" zespół Wojciecha Drzyzgi nie będzie miał w Pile łatwego zadania, zwłaszcza, że gospodarze wyszli na parkiet bez kompleksów. W szeregach Mostostalu mnożyły się błędy, a pilanie, którzy zwietrzyli dobrą okazję do rewanżu za porażkę w pierwszej rundzie, grali coraz odważniej, dostrzegając nadarzającą się okazję na dobry wynik. Po pierwszym wygranym secie oddali pola rywalom w drugiej partii, ale w dwóch następnych,
grając bardzo zdecydowanie, wygrali końcówki i tym samym przepełnili czarę goryczy w gronie kibiców Mosto. O ile przegrane z wielką czwórką były wkalkulowane w bilans tych rozgrywek, a gra Mostostalu mogła się podobać, choć niepokojem napawały przegrane końcówki, o tyle ta ostatnia porażka odsłoniła kondycję zespołu, którego głównym sportowym grzechem jest niepewność w sytuacjach walki. Na ten stan rzeczy na pewno złożył się powtarzany nieszczęśliwie od początku roku scenariusz: dobry mecz ( "z czwórką") = porażka 3:0. Czy uda się rozwikłać ten gordyjski węzeł? Wierzmy, że tak - i tego życzmy zawodnikom i trenerom.
Pilska młodzież pokazała, ze szybko się uczy i czeka na "swoje pięć minut". Czy tak samo zagra wówczas, gdy decydować się będą losy zespołu? Z Mostostalem Joker zagrał bez obciążeń i to był atut drużyny. W następnych meczach trzeba będzie pokazać charakter i to będzie prawdziwy chrzest bojowy.
Jastrzębski Węgiel nie oddał ani punktu w pojedynku z Politechniką, choć na parkiecie zabrakło Konstantinoiva i Michalczyka. Po godzinie walki było już jednak 3:0 dla gospodarzy, którzy przede wszystkim postawili w tym meczu na mocną zagrywkę i to się opłaciło. Ozdobą tego spotkania był pojedynek bardzo skutecznego w zespole gości Radka Rybaka z Grzegorzem Szymańskim, bo o skuteczności pozostałych zawodników Politechniki trudno cokolwiek powiedzieć wobec trudności z dokładnym rozegraniem po nie najlepszym przyjęciu zagrywki. Dwoił się i troił atakujący Politechniki, walcząc z blokiem rywala, ale sam w pojedynkę meczu wygrać nie mógł, zwłaszcza, że z upływem czasu powoli opadał z sił. Trzecia partia to popis gry obu środkowych, a zwłaszcza Łukasza Kadziewicza, który przypomniał nam swoją grą najlepsze mecze w Lidze Światowej. Nie zachwycili w tym meczu ani goście, ani gospodarze,
których gra opierała się przez dwa sety na mocnej zagrywce i atakach Grzegorza Szymańskiego, a w ostatniej partii na grze środkowych, ale skoro to wystarczyła na Politechnikę, to właściwie nie ma o co kruszyć kopii.
Olsztynianie przystąpili do meczu z Energią Sosnowiec bez Pawła Zagumnego i Piotra Gruszki i jak to ostatnio było powoli rozkręcali się w pierwszym secie, tak więc do stanu 20:20 trwała wyrównana walka, zwłaszcza, że ani Michał Bąkiewicz, ani wprowadzony za niego Piotr Gruszka nie potrafili poradzić sobie z dobrze ustawionym blokiem rywali. Jednak zagrywki Wojciecha Grzyba pozwoliły gospodarzom na zaznaczenie swojej przewagi i w konsekwencji doprowadziły do zwycięstwa w tej partii. Później było już tak, jak nas olsztynianie do tego przyzwyczaili: skrzydła, druga linia i środek oraz blok i tak na zmianę, i choć wachlarz rozwiązań Piotra Lipińskiego był nieco skromniejszy ze zrozumiałych względów od umiejętności reprezentacyjnego rozgrywającego, przewaga gospodarzy była widoczna gołym okiem, tak że trener Wspaniały dął pograć na przyjęciu z atakiem również Pawłowi Kucińskiemu.
Przed nami to, co jest smaczkiem każdego sezonu, czyli play-offy. Pozycja wielkiej czwórki w ćwiećfinałach wydaje się na razie nie zagrożona, ale czy tak jest naprawdę, przekonamy się już w następny wekend.
Autor: Janusz Żuk
Msc. |
Nazwa drużyny |
Liczba meczów |
Liczba punktów |
Sety wygrane |
Sety przegrane |
1. |
Skra Bełchatów |
18 |
48 |
49 |
10 |
2. |
AZS Częstochowa |
18 |
43 |
46 |
17 |
3. |
Jastrzębski W. |
18 |
42 |
45 |
17 |
4. |
PZU AZS Olsztyn |
18 |
42 |
45 |
17 |
5. |
Resovia Rzeszów |
18 |
24 |
32 |
36 |
6. |
Mostostal |
18 |
19 |
26 |
41 |
7. |
AZS Politechnika |
18 |
18 |
24 |
45 |
8. |
Gwardia Wrocław |
18 |
14 |
24 |
46 |
9. |
Joker Piła |
18 |
13 |
19 |
46 |
10. |
Energia Sosnowiec |
18 |
8 |
15 |
46 |
|