Sezon 2009/2010
XV kolejka PLS
ZAKSA Kędzierzyn vs. Jastrzębski Węgiel
(25:20, 25:16, 21:25, 21:25, 13:15)
Składy:
ZAKSA: Jarosz, Masny, Gladyr, Kaźmierczak, Sammelvuo, Ruciak, Mierzejewski (L) oraz Pilarz, Martin;
Jastrzębski: Yudin, Łomacz, Czarnowski, Nowik, Abramov, Hardy, Rusek (L) oraz Pęcherz, Master, Novotny, Pedro.
Po meczu z Jastrzębskim Węglem pozostaje niedosyt. Znowu nie udało się pokonać sąsiada zza miedzy i znowu to kibice z Jastrzębia świętują po konfrontacji zaprzyjaźnionych drużyn, i wreszcie po raz kolejny w tym sezonie zabrakło naszym zawodnikom "instynktu zabójcy", który każe dobić przeciwnika wtedy, gdy tylko pojawia się na to szansa. Trzeba jednak powiedzieć jasno, że wygrany punkt w bezpośrednim pojedynku sprawia, że ZAKSA wciąż ma bezpieczną, dwupunktową przewagę nad rywalem i może spokojnie myśleć o kolejnych meczach, nie czując oddechu jastrzębian na swoich plecach.
Nasi zawodnicy już od początku zaczęli bardzo agresywną i skuteczną siatkówkę. Pokazali tym samym, że gdy tylko grają bez niepotrzebnej tremy, są groźni dla każdego. Nic więc dziwnego, że już po kilku akcjach, kiedy to po kontrze skończyli Ruciak i Kaźmierczak, a goście z przechodzącej zaatakowali w aut, nasz zespół prowadził już 4 oczkami (8:4). Niestety, w kolejnych akcjach jastrzębianie wrócili do gry i za sprawą błędu Jarosza i skutecznego ataku Hardego zmniejszyli straty do 1 punktu (9:8). Kędzierzynianie także nie zwalniali tempa. Skuteczny blok Tuomasa Sammelvuo na Yudinie znów dał ZAKSIE 3 oczka przewagi, które jeszcze urosły po II przerwie technicznej. Wówczas to Kuba Jarosz zagrał o blok, a chwilę potem wspaniałą obronę Wojtka Kaźmierczaka wykorzystał Michał Ruciak (20:15). Jak się okazało to pięciopunktowe prowadzenie wystarczyło już do zwycięstwa w tym secie,
a ostatni punkt dał kędzierzynianom Hardy atakując w aut (25:20).
W drugim secie ZAKSA poszła za ciosem i mimo początkowo wyrównanej gry (8:7, 11:10) jeszcze przed II przerwą techniczną zbudowała przewagę. Najpierw bardzo emocjonującą, długą i obfitującą w wiele obron akcję zakończył atakiem Juryj Gladyr i kędzierzynianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Po chwili Michał Ruciak skutecznym atakiem powiększył różnicę punktową do 3 oczek (14:11). Gospodarze jednak nie zwalniali tempa i po przerwie technicznej jeszcze bardziej "odjechali" gościom. Dwa ataki Tuomasa Sammalvuo w połączeniu z asem Wojtka Kaźmierczaka dały naszym zawodnikom prowadzenie 20:14. Ostatnie - 25. Oczko zdobył Kuba Jarosz.
Po 2 setach, które były bardzo udane w wykonaniu ZAKSY wydawało się, że uda się zakończyć to spotkanie w 3 partiach. Niestety, jastrzębianie, gdy poczuli nóż na gardle, zebrali się do ataku. Już na poczatku kolejnej partii po atakach Czarnowskiego i Abramova wyszli na dwupunktowe prowadzenie i utrzymali je aż do przerwy technicznej. Kędzierzynianie jednak także nie składali broni, więc gdy Abramov został zatrzymały przez Juryja Gladyra, a Tuomas Sammelvuo wykorzystał piłkę przechodzącą po zagrywce Wojtka Kaźmierczaka, nasz zespół przejął inicjatywę (10:9). Niestety, już po chwili skutecznie zagrał Patryk Czarnowski, a Michał Ruciak z 6 strefy uderzył w aut i jastrzębianie znów odzyskali prowadzenie. Również kolejne akcje padły łupem gości, bowiem 3 ataki z rzędu w wykonaniu Sławomira Pęcherza znalazły drogę do parkietu naszej drużyny i w efekcie jastrzębianie proawdzili 4 punktami (12:16).
Kędzierzynianie zdołali wprawdzie odrobić 2 punkty, kiedy to skutecznie zagrał Kuba Jarosz, a następnie Sławomir Pęcherz uderzył w aut (14:16), ale to jastrzębianie prowadzili przez cały czas, aż do końcówki. Ostatecznie błąd 4 odbić w naszym zespole i as Abramova rozwiały wszelkie wątpliwości (18:23), a egzekucji dokonał nie kto inny jak Sławomir Pęcherz (21:25).
Niestety i kolejny set padł łupem gości, chociaż w pierwszej części tej partii to ZAKSA dominowała na parkiecie, a Jastrzębski Węgiel z większym lub mniejszym powodzeniem próbował dogonić gospodarzy. Pierwszy raz to się udało przy stanie 7:7, gdy przy zagrywce Abramowa Nowik zdobył punkt z przechodzącej, a po chwili Sebastian Pęcherz skończył sytuacyjną piłkę po obronie ataku Jurija Gladyra. Po chwili jednak na zagrywkę powędrował Kuba Jarosz i ZAKSA odskoczyła znów na trzy punkty. Decydujący moment tej partii nastąpił przy stanie 13:10 dla ZAKSY, gdy Tuomas Sammelvuo zaatakował na kontrze w taśmę (13:11). Kolejne dwa bloki w wykonaniu jastrzębian, gdy Nowik zatrzymał Kaźmierczaka, a Yudin Jarosza doprowadziły do wyrównania (13:13), a po chwili goście wyszli na prowadzenie przy zagrywce Yudina (15:16) i przewagi nie oddali do końca, a ostatni punkt z zagrywki zdobył ich atakujący.
O wszystkim miał więc decydować tie-break, który lepiej rozpoczęli kędzierzynianie, prowadząc 3:1 po punktowej zagrywce Wojtka Kaźmierczaka. Jednak po chwili było 4:4, gdy Kuba Jarosz zaatakował w siatkę, a na zmianę stron prowadzili już goście (7:8), gdy Wojtek Każmierczak popełnił błąd przełożenia. Ta niewielka przewaga gości utrzymywała się do stanu 12:13, lecz wtedy Wojtek Kaźmierczak, przebijając sytuacyjną piłkę, nie zmieścił się w polu gry i Jastrzębie miało setbola, którego wykorzystało, gdyż Michał Ruciak posłał piłkę na aut.
Stare siatkarskie przysłowie mówi, że kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3. Wydaje się,że ono najlepiej ilustruje i wynik, i grę obu zespołów. No cóż. Zwycięstwo było na wyciagnięcie ręki, ale znów się wymknęło. A więc przyjdzie poczekać.
Autor: Jacek Żuk
Zobacz fotoreportaż z tego spotkania
Czego zabrakło? - pomeczowe statystyki
Wyniki naszej sondy: |
Wybieramy zawodnika meczu
|
T. Sammelvuo
|
27% |
J. Jarosz
|
24% |
W. Kaźmierczak
|
12% |
M. Ruciak
|
12% |
M. Masny
|
9% |
J. Gladyr
|
9% |
M. Mierzejewski
|
6% |
|
|
Po meczu powiedzieli:
Grzegorz Łomacz (Jastrzębski Węgiel):
Był to bardzo ciężki mecz dla nas. Wielkie brawa dla ZAKSY. Szczególnie przez te dwa pierwsze sety mieliśmy problem z wyprowadzeniem akcji i dość gładko przegraliśmy je. W trzecim secie zaczęliśmy grać lepiej na skrzydłach i kończyliśmy też trudniejsze piłki. Szczególnie nam dzisiaj pomógł Sebastian Pęcherz, który kończył sytuacyjne piłki, które zadecydowały o wyniku.
Michał Masny (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Ciężko powiedzieć coś po takim meczu, tak na gorąco. Pierwsze dwa sety zagraliśmy bardzo dobrze, natomiast od trzeciego seta Jastrzębie zaczęło trochę lepiej zagrywać, co przełożyło się na kłopoty z wyprowadzeniem przez nas ataku Niestety, nie udało nam się wygrać z Jastrzębiem i szkoda, bo myślę, że dzisiaj dobrze graliśmy.
Roberto Santilli (Jastrzębski Węgiel):
To był bardzo trudny dzień i bardzo trudny mecz. Graliśmy bardzo źle w dwóch pierwszych setach i nie potrafiliśmy znaleźć rytmu gry. W trzecim secie wszedł Sebastian Pęcherz i zagrał bardzo dobry mecz. Poprawiła się też nasza zagrywka i obrona. Zaczęliśmy grać zupełnie inną grę i to zadecydowało o zwycięstwie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wygraliśmy dzisiaj ten mecz, bo to był trudny okres dla nas. Nawet jeśli nie gramy teraz bardzo dobrej siatkówki, to tym bardziej cieszy to zwycięstwo
Krzysztof Stelmach (ZAKSA Kędzierzyn Koźle):
Dobrze podsumował Grzegorz Łomacz dzisiejszą grę. My zagraliśmy bardzo dobrze dwa pierwsze sety. Jednak od trzeciego seta nie utrzymaliśmy tego rytmu i poziomu gry. Przede wszystkim w dwóch pierwszych setach mieliśmy atak powyżej 60%. Później nasza skuteczność spadała, a Jastrzębia rosła z 37 % aż do 64% Tak jak powiedział Grzegorz, oni zaczęli kończyć piłki z pierwszej akcji i kontrataku. Ponadto w dwóch ostatnich setach popełniliśmy za dużo błędów. Pięć błędów w tie-breaku to jest za dużo. Nie mam jednak jakiś wielkich zastrzeżeń do chłopaków, bo to jest kwestia wykonania. Po prostu w ataku oni wykonali to lepiej. My stworzyliśmy sobie co prawda sytuacje, żeby jeszcze walczyć, np w tie-breaku mieliśmy dwie piłki podbite i mogliśmy je skończyć, ale zabrakło zimnej głowy. To jest właśnie różnica wykonania. Nie zgodziłbym się natomiast ze stwierdzeniem, że przeciwnicy nagle zaczęli dużo lepiej zagrywać.
|