Sezon 2012/2013 rozpoczął się od historycznych zmian w klubie. Po rezygnacji Kazimierza Pietrzyka z funkcji prezesa nad kędzierzyńską siatkówką zawisło widmo wielkiej niewiadomej. 24 kwietnia, jeszcze przed ostatnim meczem fazy play-off sezonu 2011/2012, funkcję sternika klubu powierzono na trzy miesiące Pani Sabinie Nowosielksiej, która jako wiceprezes Zakładów Azotowych Kędzierzyn zasiadała wcześniej w Radzie Nadzorczej ZAKSY. Jej doradcą na czas kompletowania zespoły został dotychczasowy prezes, co wobec nieznajomości realiów prowadzenia klubu przez nową Panią Prezes napawało pewnym optymizmem.
Pierwszą decyzją nowej Prezes było odwołanie z funkcji trenerskiej Krzysztofa Stelmacha i powierzenie tej funkcji byłemu szkoleniowcowi Skry Bełchatów i reprezentacji Polski- Danielowi Castellaniemu, co odczytano w środowisku jako ogromny sukces Sabiny Nowosielkskiej. - "Umowa będzie obowiązywać przez jeden sezon. Daniel Castellani w tym sezonie kończy współpracę z reprezentacją Finlandii i w całości poświęci się pracy w naszym klubie" - poinformowała Pani Prezes. Asystentem Argentyńczyka został Sebastian Świderski i para ta przystapiła do kompletowania składu. Wcześniej podpisano umowę z Michałem Wiśniewskim, przedłużono wszystkie kontrakty, w tym z Michałem Ruciakiem, który najdłużej zwlekal z decyzją, i oczekiwano na nowe nazwiska. Pierwszym wzmocnieniem ogłoszonym przez klub został Brazylijczyk Felipe Fonteles, który w Polsce nie był szerzej znany, ale który okazał się największym hitem transferowym pary Castellani
- Nowosielska. Drugim przyjmującym, który nigdy nie zawitał do klubu z powodów proceduralnych, okazał się Elvi Dalsires Contreras de los Santos, reprezentant Dominikany, nad którym ciążyła kara wydana przez sąd wloski, a obowiązująca w całej Strefie Schengen. Jeszcze przez jakiś czas trwały targi ze Skrą o Marcina Możdżonka, a kiedy kapitan reprezentacji Polski został zawodnikiem ZAKSY, Castellani mógł ogłosić, że jego zespół będzie walczył o trzy korony.
FOTO: Jerzy Kowalewski
20 lipca Sabina Nowosielska została na stałe prezesem klubu i po etapie negocjacji mogła się skupić na systematycznej pracy, a tę zaczęła od budowania wizerunnku medialnego klubu. Nowe logo, reklama na autobusie MZK, otwarte konferencje prasowe w restaurcji "Sobieski", oficjalna prezentacja zespołu zapowiadały nowe otwarcie i dawały nadzieję na dobrą przyszłość. Nieco zamieszania wśród kibiców wywołała informacja, że Prezes Grupy Azoty zapowiedział zmniejszenie wielkości sumy sponsorskiej , jeśli ZAKSA nie zdobędzie "złota", ale wszystko było jeszcze do zdobycia, a ZAKSA rozpoczęła sezon znakomicie. Sześć zwycięstw w sześciu kolejkach, w tym nad Skrą, Resovią i Jastrzębskim Węglem, i mimo porażki z rewelacyjną Delectą - fotel lidera po 1. rundzie mówiły same za siebie. Podobnie było w Lidze Mistrzów, gdzie kędzierzynianie zajęli drugą lokatę dającą awans do fazy play-off , przegrywając tylko dwa razy z Trentino.
Pierwszy wielki sukces przyszedł na Finale PP w Częstochowie. Kędzierzynianie w półfinale pewnie pokonali Jastrzębski Węgiel 3:1 i o PP zagrali z mistrzami kraju, Resovią Rzeszów, którą również pokonali w takim samym stosunku. Po 11 latach Puchar trafił do Kędzierzyna i miał być zapowiedzią jeszcze większych sucesów. "Puchar już mamy, na mistrza Polski czekamy." Taka przyśpiewka towarzyszyła siatkarzom ZAKSY podczas ich powrotu z Częstochowy z Pucharem Polski. Śpiewy, tańce, litry szampana i doskonała zabawa - to obraz tego późnego wieczoru w hali przy ulicy Mostowej w Kędzierzynie-Koźlu - donosiła prasa. - Raduje się serce, bo jedenaście lat czekał Kędzierzyn na ten Puchar, serce oczywiście było za Kędzierzynem - mówił tuż po meczu w hali w Częstochowie Waldemar Wspaniały, twórca największych dotychczasowych sukcesów Kędzierzyna, wówczas pod marką Mostostalu.
- Wielkie gratulacje dla zawodników, dla kibiców, dla całego środowiska siatkarskiego w Polsce.
Kolejny sukces przyszedł niebawem. ZAKSA po dziesięciu latach awansowała do Final Four Ligi Mistrzów, który tym razem miał być rozgrywany na dalekiej Syberii w Omsku. Nasz zespół nie jechał tam jako faworyt, ale z ogromnymi nadziejami na co najmniej brąz, czyli na powtórzenie wyczynu z Mediolaniu Niestety, w Omsku kędzierzynianie nie zagrali źle, ale zabrakło tego czegoś, co pozwoliłoby osiągnąć więcej. Na osłodę przywieźli z Rosji dwie indywidualne nagrody: Felipe Fonteles został najlepiej zagrywającym siatkarzem turnieju, a Antonin Rouzier najlepszym atakującym.- Sprawdziło się to, co zapowiadałem przed rozpoczęciem turnieju, że finaliści to bardzo wyrównane zespoły. Świadczą o tym nagrody indywidualne dla zawodników drużyn każdego z zespołów. Mimo czwartego miejsca ZAKSY nie szukałbym winnych przegranej. W półfinale dali z siebie wszystko i przegrali minimalnie. Cuneo miało w piątym secie Sokołowa, który w tej właśnie partii skończył 10 z 13 ataków, co jest niesamowitym wynikiem - komentował występ niebiesko-biało-czerwonych Waldemar Wspaniały.
Po powrocie z Omska ZAKSA nie grała już tak błyskotliwie jak wcześniej. Coś się w zespole zacięło. Jednak po zwycięstwie w play-offach nad Politechniką i Jastrzębskim kędzierzynianie dotarli do finału i "złoto" wciąż było na wyciągnięcie ręki. W pierwszym meczu nasi zawodnicy pewnie wygrali z Resovią 3:0, co było znakomitym prognostykiem przed drugim meczem finału. Jednak dwa kolejne spotkania wygrali rywale i to oni byli bliżej wygranej w całej rywalizacji, zwłaszcza że niezdobyta w tym sezonie twierdza "Podpromie" miała być gwarantem ich wygranej. Kiedy się wydawało, że nic nie zatrzyma rozpędzonej Resovii, ZAKSA powstała z kolan i po fantastycznej grze przeniosła rywalizację na piąty mecz do Kędzierzyna. - Gdy rzeszowscy kibice zaczęli wygwizdywać Felipe, zaczęli agresywnie reagować na moich siatkarzy, pomyślałem sobie, że może to nawet dobrze. Wiedziałem, że nic nie jest w stanie zniszczyć mojej drużyny, a ogień na trybunach tylko poniesie ją do walki. Trochę przypomniał mi się mecz Ligi Mistrzów w Izmirze, gdzie kibice zgotowali nam prawdziwe piekło - opowiadal po czwartym meczu play-off Daniel Castellani.
Wszystko układało się więc wspaniale. Hala "Azoty" miała się stać świadkiem powrotu kędzierzynian na tron. Świąteczna oprawa, doping kibiców i 1. set, który zwiastowal sukces, a skończył się po videoweryfikacji porażką. Ostatecznie mecz wygrali rzeszowianie i to oni po raz drugi z rzędu mogli się cieszyć z tytułu mistrzowskiego. Nam pozostało srebro, a właściwie trzy wielkie sukcesy - co jest najlepszym wynikiem męskiej siatkówki klubowej w sezonie 2012/2013.
- (Czuję się) fatalnie, bo nie zdobyliśmy złota. Mam jednak wrażenie, że w tym sezonie wykorzystaliśmy nasze możliwości, czasami nawet przekroczyliśmy limit - mówił po sezonie Daniel Castellani. - Każdy doskonale wie, że żaden klub w Polsce nie osiągnął tyle co my: najpierw zdobyliśmy Puchar Polski, potem zagraliśmy Final Four Ligi Mistrzów, a teraz wywalczyliśmy wicemistrzostwo Polski. Może zabrakło tej wisienki na torcie w postaci złota PlusLigi, ale i tak bardzo się cieszmy, bo naprawdę jest z czego - podkreśla natomiast zadowolona Prezes Sabina Nowosielska.
Po sezonie przyszedł jednak czas na rozstania i pożegnania. Mimo wspaniałej akcji kibiców pod hasłem "Lipe zostań" z ZAKSĄ rozstał się jej lider - Felipe Fonteles, który tak jak Daniel Castellani wybrał kietunek turecki. Klub rozwiązal też umowę z Antoninem Rouzierem. Czy prowadzony przez Sebastiana Świderskiego zespół sięgnie wreszcie po koronę mistrza Polski?
Autor: Janusz Żuk
Nr
Imię i Nazwisko
Rok urodzenia
Wzrost
Pozycja
1.
Sierhy Kapelus
1981
191 cm
Przyjmujący
3.
Dominik Witczak
1983
198 cm
Atakujący
4.
Antonin Rouzier
1986
201 cm
Atakujący
5.
Paweł Zagumny
1977
200 cm
Rozgrywający
7.
Grzegorz Pilarz
1980
188 cm
Rozgrywający
8.
Juryj Gladyr
1984
203 cm
Środkowy
9.
Łukasz Wiśniewski
1989
198cm
Środkowy
12.
Felipe Fonteles
1984
196 cm
Przyjmujący
13.
Rogerio Lintz Nogueira
1988
203 cm
Przyjmujący
15.
Piotr Gacek
1978
185 cm
Libero
16.
Michał Ruciak
1983
190 cm
Przyjmujący
17.
Marcin Możdżonek
1985
212 cm
Środkowy
Trener: Daniel Castellani
II Trener: Sebastian Świderski
Trener przygotowania fizycznego: Piotr Pietrzak
Fizjoterapeuta: Paweł Brandt
II fizjoterapeuta: Remigiusz Koteluk
Statystyk: Oskar Kaczmarczyk